Powołanie na funkcje ministrów i wiceministrów pięknych i seksownych kobiet podpowiadają premierowi Tuskowi specjaliści od wizerunku. Tak stało się np. w Hiszpanii, gdzie dziewięć na 17 ministerialnych tek mają panie. W liczącym 15 ministrów francuskim rządzie jest siedem kobiet.
Obecny rząd Tuska został skomponowany według amerykańskiego podręcznika do marketingu politycznego z początku dekady. „Męskie" resorty są w większości we władaniu drugoplanowych polityków PO i PSL. „Kobiecymi" ministerstwami rządzą natomiast panie: Ewa Kopacz (zdrowie), Katarzyna Hall (edukacja), Barbara Kudrycka (nauka i oświata) i Jolanta Fedak (praca i polityka społeczna). Wszystkie należą do najsłabszych trybików w maszynie PO/PSL i są najgorzej ocenianymi ministrami po półrocznej pracy gabinetu Tuska. Ale też aniołki Tuska otrzymały najtrudniejsze zadania. Powodem niepowodzeń jest także to, że polskie panie minister nie wykorzystują „kobiecej broni” – one akurat są mężczyznami w spódnicach.
To ma się zmienić w nowym rozdaniu. Niemal pewną kandydatką do polskiego rządu, po jego rekonstrukcji jest wyróżniająca się urodą posłanka PO Joanna Mucha. To nie jedyna propozycja upiększenia i useksownienia rządu.
Więcej o kobietach mających zmienić wizerunek rządu Tuska w poniedziałkowym wydaniu „Wprost"
To ma się zmienić w nowym rozdaniu. Niemal pewną kandydatką do polskiego rządu, po jego rekonstrukcji jest wyróżniająca się urodą posłanka PO Joanna Mucha. To nie jedyna propozycja upiększenia i useksownienia rządu.
Więcej o kobietach mających zmienić wizerunek rządu Tuska w poniedziałkowym wydaniu „Wprost"