Nawet kilka tysięcy złotych rocznie może dodatkowo płacić większość z piętnastu milionów polskich kierowców.
Komisja Europejska naciska polski rząd, aby wprowadził podatek, którego wysokość będzie uzależniona od emisji dwutlenku węgla (CO2) przez auto. Nowa opłata najbardziej uderzy we właścicieli używanych samochodów, gdyż im starszy pojazd, tym więcej emituje zanieczyszczeń. A takie auta kupuje aż 94 proc. Polaków. Unijni politycy chcą w ten sposób zwiększyć drastycznie spadającą sprzedaż nowych samochodów. Producenci aut (i ich dostawcy) zatrudniają 10 mln osób. Ich lobby grozi, że zacznie zwalniać pracowników.
Nowy podatek może zakończyć boom motoryzacyjny w Polsce. W ostatnich czterech latach liczba samochodów w naszym kraju zwiększyła się o 4 mln. To mniej więcej tyle, o ile wzrosła w poprzednich 14 latach, czyli od 1990 r. Pod względem liczby samochodów na 1000 mieszkańców wyprzedziliśmy już nie tylko kraje regionu, takie jak Węgry i Słowacja, ale także Grecję. Jeżeli uda się opóźnić wprowadzenie nowego podatku, to już za dwa lata będziemy mieli tyle aut ile Brytyjczycy.
Wszystko jednak wskazuje na to, że wyrok na kieszenie polskich kierowców już zapadł. Politycy mają już w zanadrzu kolejną niemiłą niespodziankę dla kierowców. Otóż złomowane auta, zgodnie z przepisami, powinny zostać zutylizowane. Teoretycznie powinno się to odbyć bez dodatkowych opłat (obecnie przy rejestracji płacimy za to 500 zł). Jest jednak bardzo prawdopodobne, że koszty utylizacji milionów samochodów przerosną rządowy budżet. – Zapłacą za to kierowcy – konkluduje Jakub Faryś, dyrektor Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Więcej o pułapkach zastawianych przez rząd na kierowców w poniedziałkowym wydaniu „Wprost"
Nowy podatek może zakończyć boom motoryzacyjny w Polsce. W ostatnich czterech latach liczba samochodów w naszym kraju zwiększyła się o 4 mln. To mniej więcej tyle, o ile wzrosła w poprzednich 14 latach, czyli od 1990 r. Pod względem liczby samochodów na 1000 mieszkańców wyprzedziliśmy już nie tylko kraje regionu, takie jak Węgry i Słowacja, ale także Grecję. Jeżeli uda się opóźnić wprowadzenie nowego podatku, to już za dwa lata będziemy mieli tyle aut ile Brytyjczycy.
Wszystko jednak wskazuje na to, że wyrok na kieszenie polskich kierowców już zapadł. Politycy mają już w zanadrzu kolejną niemiłą niespodziankę dla kierowców. Otóż złomowane auta, zgodnie z przepisami, powinny zostać zutylizowane. Teoretycznie powinno się to odbyć bez dodatkowych opłat (obecnie przy rejestracji płacimy za to 500 zł). Jest jednak bardzo prawdopodobne, że koszty utylizacji milionów samochodów przerosną rządowy budżet. – Zapłacą za to kierowcy – konkluduje Jakub Faryś, dyrektor Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Więcej o pułapkach zastawianych przez rząd na kierowców w poniedziałkowym wydaniu „Wprost"