Były szef jednej z komend dzielnicowych policji w Warszawie mógł być zamieszany w uprowadzenie i morderstwo księdza Jerzego Popiełuszki – ustalił „Wprost”. Z naszych informacji wynika, że w 1984 r. (był wtedy porucznikiem Służby Bezpieczeństwa) kierował on sześcioosobową grupą, która zajmowała się przygotowaniem i zaopatrzeniem w żywność bunkra wojskowego w Kazuniu.
Tam, według ustaleń śledztwa prowadzonego w latach 2002-2004 przez lubelski oddział Instytutu Pamięci Narodowej, był przed śmiercią przetrzymywany ks. Popiełuszko.
Nasze ustalenia potwierdzają wnioski ze śledztwa lubelskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Wedle tej wersji wydarzeń, ks. Popiełuszko 19 października 1984 r. został uprowadzony, pobity i przewieziony do Kazunia, gdzie był bestialsko torturowany aż do 25 października (oprawcy chcieli go zmusić do podpisania deklaracji o współpracy z SB). Kilka dni później gen. Kiszczak wydał rozkaz dezynfekcji bunkra – było to tym dziwniejsze, że bunkry podlegały ministrowi obrony. Wersję tę potwierdzają wyniki badania kamieni przywiązanych do nóg księdza: analiza wykazała, że to rzadko spotykane minerały, które znajdują się tylko w rejonie Kazunia.
Z ustaleniami tymi nie zgadza się gen. Czesław Kiszczak. – To jakieś bzdury – mówi „Wprost" były szef MSW. – Sprawa Popiełuszki już dawno została wyjaśniona, a jej sprawcy osądzeni i ukarani.
Leszek Szymowski
Więcej o komandzie Kiszczaka w poniedziałkowym wydaniu „Wprost"
Nasze ustalenia potwierdzają wnioski ze śledztwa lubelskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Wedle tej wersji wydarzeń, ks. Popiełuszko 19 października 1984 r. został uprowadzony, pobity i przewieziony do Kazunia, gdzie był bestialsko torturowany aż do 25 października (oprawcy chcieli go zmusić do podpisania deklaracji o współpracy z SB). Kilka dni później gen. Kiszczak wydał rozkaz dezynfekcji bunkra – było to tym dziwniejsze, że bunkry podlegały ministrowi obrony. Wersję tę potwierdzają wyniki badania kamieni przywiązanych do nóg księdza: analiza wykazała, że to rzadko spotykane minerały, które znajdują się tylko w rejonie Kazunia.
Z ustaleniami tymi nie zgadza się gen. Czesław Kiszczak. – To jakieś bzdury – mówi „Wprost" były szef MSW. – Sprawa Popiełuszki już dawno została wyjaśniona, a jej sprawcy osądzeni i ukarani.
Leszek Szymowski
Więcej o komandzie Kiszczaka w poniedziałkowym wydaniu „Wprost"