W ciągu najbliższych dwóch lat pracę straci około 200 tys. Polaków (1,3 proc. legalnie zatrudnionych). Ale to oznacza, że skala zwolnień będzie dziesięciokrotnie mniejsza niż w latach 2001-2003, gdy światowa recesja dopadła naszą gospodarkę.
Większość pracodawców wciąż deklaruje, że nie będzie zwalniać pracowników.
– Czeka nas spowolnienie gospodarcze, ale nie oznacza to, że powrócimy do dwudziestoprocentowego bezrobocia z początku tej dekady. Nie należy wpadać w histerię – zapewnia minister pracy Jolanta Fedak.
Jednak w niektórych branżach szykują się duże zwolnienia. Najbardziej zagrożone są miejsca pracy w budownictwie i sektorach z nim związanych – od produkcji mebli do pośrednictwa przy sprzedaży kredytów mieszkaniowych. W firmach bezpośrednio związanych z rynkiem budowlanym pracę może stracić do 40 tys. osób. Zwolnienia szykują się w branży drzewnej i meblarskiej. Branża motoryzacyjna w Polsce zatrudnia obecnie – uwzględniając dilerów czy poddostawców części – około 300 tys. osób. Zagrożonych jest 30 tys. miejsc pracy. Ciężki rok czeka pracowników hut, zakładów chemicznych czy dystrybutorów stali i innych surowców. Stalowy gigant Arcelor Mittal już zapowiedział zwolnienie prawie tysiąca osób w Polsce.
Wszystko wskazuje na to, że choć bezrobocie w 2009 r. wzrośnie, nie będzie tak poważnym problemem jak 6-7 lat temu. Polakom tracącym pracę łatwiej niż w minionych latach będzie znaleźć nową, nawet jeśli na nieco gorszych warunkach.
Kolejka do zwolnień
Branże
branża budowlana 40 000 osób
branża motoryzacyjna 30 000 osób
branża meblarska 10 000 osób
sektor bankowo-finansowy 7 000 osób
branża reklamowa 5 000 osób
Więcej o tym, kto straci pracę i kto ją utrzyma w poniedziałkowym wydaniu „Wprost"
– Czeka nas spowolnienie gospodarcze, ale nie oznacza to, że powrócimy do dwudziestoprocentowego bezrobocia z początku tej dekady. Nie należy wpadać w histerię – zapewnia minister pracy Jolanta Fedak.
Jednak w niektórych branżach szykują się duże zwolnienia. Najbardziej zagrożone są miejsca pracy w budownictwie i sektorach z nim związanych – od produkcji mebli do pośrednictwa przy sprzedaży kredytów mieszkaniowych. W firmach bezpośrednio związanych z rynkiem budowlanym pracę może stracić do 40 tys. osób. Zwolnienia szykują się w branży drzewnej i meblarskiej. Branża motoryzacyjna w Polsce zatrudnia obecnie – uwzględniając dilerów czy poddostawców części – około 300 tys. osób. Zagrożonych jest 30 tys. miejsc pracy. Ciężki rok czeka pracowników hut, zakładów chemicznych czy dystrybutorów stali i innych surowców. Stalowy gigant Arcelor Mittal już zapowiedział zwolnienie prawie tysiąca osób w Polsce.
Wszystko wskazuje na to, że choć bezrobocie w 2009 r. wzrośnie, nie będzie tak poważnym problemem jak 6-7 lat temu. Polakom tracącym pracę łatwiej niż w minionych latach będzie znaleźć nową, nawet jeśli na nieco gorszych warunkach.
Kolejka do zwolnień
Branże
branża budowlana 40 000 osób
branża motoryzacyjna 30 000 osób
branża meblarska 10 000 osób
sektor bankowo-finansowy 7 000 osób
branża reklamowa 5 000 osób
Więcej o tym, kto straci pracę i kto ją utrzyma w poniedziałkowym wydaniu „Wprost"