W 20-osobowej klasie jedna grupa dzieci uczy się pisać, druga układa literki zapisane na klockach w słowa, trzecia rysuje, czwarta komponuje piosenkę, a kilkoro uczniów pracuje samodzielnie. Tak wyglądają zajęcia pierwszoklasistów w szkołach, które od kwietnia wprowadziły edukację opartą na teorii tzw. inteligencji wielorakich (MI - multiple intelligence).
Program współfinansuje Unia Europejska.
Przez trzy lata w ten sposób będzie się uczyć 150 tys. pierwszaków z 2700 szkół w sześciu województwach: małopolskim, lubelskim, łódzkim, śląskim, świętokrzyskim i podkarpackim. W sali, w której uczą się pierwszoklasiści, są kąciki zainteresowań z licznymi pomocami naukowymi, grami, instrumentami muzycznymi, rekwizytami stymulującymi rozwój każdego z ośmiu typów inteligencji. Uczeń w każdej chwili może podejść do kącika, który szczególnie go interesuje.
- Siedzenie w ławkach, cisza jak makiem zasiał i słuchanie nauczyciela to przeżytek. To nie wystarczy, żeby wszechstronnie rozwijać osobowość dzieci. Najistotniejsze w tym programie jest podkreślenie indywidualności każdego ucznia - mówi dr Aldona Kopik, szefowa projektu.
Więcej w poniedziałek w tygodniku Wprost
Przez trzy lata w ten sposób będzie się uczyć 150 tys. pierwszaków z 2700 szkół w sześciu województwach: małopolskim, lubelskim, łódzkim, śląskim, świętokrzyskim i podkarpackim. W sali, w której uczą się pierwszoklasiści, są kąciki zainteresowań z licznymi pomocami naukowymi, grami, instrumentami muzycznymi, rekwizytami stymulującymi rozwój każdego z ośmiu typów inteligencji. Uczeń w każdej chwili może podejść do kącika, który szczególnie go interesuje.
- Siedzenie w ławkach, cisza jak makiem zasiał i słuchanie nauczyciela to przeżytek. To nie wystarczy, żeby wszechstronnie rozwijać osobowość dzieci. Najistotniejsze w tym programie jest podkreślenie indywidualności każdego ucznia - mówi dr Aldona Kopik, szefowa projektu.
Więcej w poniedziałek w tygodniku Wprost