Nie chce zdjęcia z Różą?

Nie chce zdjęcia z Różą?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. AF PAP 
„Jedynki” Platformy Obywatelskiej do Parlamentu Europejskiego miały na billboardach występować z szefem partii Donaldem Tuskiem. Sztab PO jednak się rozmyślił. Jedną z przyczyn jest ponoć to, że powstałyby plakaty z nowymi nabytkami PO – Leną Kolarską-Bobińską czy Różą Thun - a pominięto by zasłużonych działaczy.
Wspólne zdjęcia ze wszystkimi „jedynkami" oznaczałyby dla premiera konieczność sfotografowania się m.in. z Marianem Krzaklewskim czy Danutą Hübner. - A to mogłoby być ryzykowne – dopowiada rozmówca „Wprost". Czy Tusk wstydzi się swoich kandydatów? – Chodzi raczej o zazdrość pozostałych. Gdyby na przykład premier poparł w Małopolsce tylko Różę Thun, to zasłużeni politycy platformy startujący z dalszych miejsc, tacy jak Konstanty Miodowicz czy Bogusław Sonik, mogliby się poczuć pominięci – odpowiada. Problem byłby też na Podkarpaciu, gdzie jedynką jest niezwiązany z PO Marian Krzaklewski, a z drugiego miejsca startuje szefowa regionu Elżbieta Łukacijewska. Podobnie na Lubelszczyźnie: listę otwiera tam bezpartyjna Lena Kolarska-Bobińska, a zaraz za nią jest obecny europoseł PO Zbigniew Zaleski.
Według ustaleń „Wprost", Tusk boi się, że zbytnie zaangażowanie w kampanię ściągnęłoby na niego krytykę opozycji, która zaczęłaby mu wypominać zaniedbywanie rządu. Z tego powodu Tusk, wbrew pierwotnym planom, nie pojawi się też na wszystkich wojewódzkich konwencjach platformy. – Premier będzie brał udział tylko w tych imprezach, które będą się odbywać w weekendy – potwierdza szef kampanii PO Grzegorz Dolniak.