Wezwania do rozliczeń w PiS to dopiero przedsmak wojny ziobrystów ze spin doktorami, do której już niedługo dojdzie w Parlamencie Europejskim. Jej stawką są stanowiska, pieniądze i władza. Wojnę wygra ten, kto będzie miał większość w delegacji. Obie frakcje już rozpoczęły walkę o to poparcie – ustalił „Wprost”.
Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło do europarlamentu piętnastu deputowanych. Spośród nich zostaną wyłonieni szef delegacji, jej skarbnik, członkowie kierownictwa grupy, którą PiS zamierza stworzyć z czeskim ODS i brytyjskimi Konserwatystami, oraz szefowie i wiceszefowie komisji PE. Posłowie, którzy obejmą te funkcje, będą dostawać dodatkowe pieniądze lub zyskają wpływ na finanse całej delegacji (w tym drugim przypadku chodzi o szefa delegacji i skarbnika).
Stawka jest więc duża. Do walki o nią szykują się dwie frakcje: spin doktorów (Adam Bielan, Michał Kamiński, Ryszard Czarnecki) i ziobryści (Zbigniew Ziobro, Jaceku Kurski, Paweł Kowal). Z ustaleń „Wprost" wynika, że obie grupy już rozpoczęły walkę o poparcie pozostałych neutralnych dziewięciu europosłów PiS. Według naszych informacji, spin doktorzy przeciągają na swoją stronę Marka Gróbarczyka i Tomasza Porębę. Z kolei ziobryści liczą na poparcie Tadeusza Cymańskiego, Mirosława Piotrowskiego, Jacka Włosowicza i Konrada Szymańskiego. W tej sytuacji o tym, kto wygra całą wojnę, zadecyduje zachowanie Ryszarda Legutki (bezstronny), Janusza Wojciechowskiego (w poprzedniej kadencji współpracował ze spin doktorami, ale podczas kampanii ich drogi się rozeszły) i Marka Migalskiego (bliżej mu do Bielana i Kamińskiego, ale puszcza też oko do Ziobry).
Jarosław Kaczyński, który zdaje sobie sprawę z wojny, która szykuje się w europarlamencie, już zapowiedział, że szefem delegacji ma być nieuwikłany we frakcyjne konflikty Ryszard Legutko. Nieoficjalnie mówi się też, że skarbnikiem zostanie Poręba, który z jednej strony uchodzi za człowieka Kaczyńskiego, ale prywatnie przyjaźni się z Michałem Kamińskim. Wiadomo też, że na miejsca w kierownictwie całej grupy zębyy ostrzą sobie Konrad Szymański i właśnie Kamiński. – Bez względu na to, jak Jarosław to poukłada, tam i tak będą latać siekiery. I to całą kadencję – mówi informator „Wprost" w PiS.
Stawka jest więc duża. Do walki o nią szykują się dwie frakcje: spin doktorów (Adam Bielan, Michał Kamiński, Ryszard Czarnecki) i ziobryści (Zbigniew Ziobro, Jaceku Kurski, Paweł Kowal). Z ustaleń „Wprost" wynika, że obie grupy już rozpoczęły walkę o poparcie pozostałych neutralnych dziewięciu europosłów PiS. Według naszych informacji, spin doktorzy przeciągają na swoją stronę Marka Gróbarczyka i Tomasza Porębę. Z kolei ziobryści liczą na poparcie Tadeusza Cymańskiego, Mirosława Piotrowskiego, Jacka Włosowicza i Konrada Szymańskiego. W tej sytuacji o tym, kto wygra całą wojnę, zadecyduje zachowanie Ryszarda Legutki (bezstronny), Janusza Wojciechowskiego (w poprzedniej kadencji współpracował ze spin doktorami, ale podczas kampanii ich drogi się rozeszły) i Marka Migalskiego (bliżej mu do Bielana i Kamińskiego, ale puszcza też oko do Ziobry).
Jarosław Kaczyński, który zdaje sobie sprawę z wojny, która szykuje się w europarlamencie, już zapowiedział, że szefem delegacji ma być nieuwikłany we frakcyjne konflikty Ryszard Legutko. Nieoficjalnie mówi się też, że skarbnikiem zostanie Poręba, który z jednej strony uchodzi za człowieka Kaczyńskiego, ale prywatnie przyjaźni się z Michałem Kamińskim. Wiadomo też, że na miejsca w kierownictwie całej grupy zębyy ostrzą sobie Konrad Szymański i właśnie Kamiński. – Bez względu na to, jak Jarosław to poukłada, tam i tak będą latać siekiery. I to całą kadencję – mówi informator „Wprost" w PiS.