Szef SLD Grzegorz Napieralski w rozmowie z „Wprost Light” opowiada o swojej młodości. - Pamiętam, że miałem wtedy czarną kurtkę bejsbolówkę z białymi rękawami i zakładałem pod nią białą koszulkę. Mówiliśmy, że to na strój Top Guna. Nosiło się wtedy też kolorowe dresy, bluzy z kapturem i takie białe wyższe adidasy – wspomina.
Zarzeka się jednak, że nie był dresiarzem. - Taka była moda. Weszła do Polski razem z nowoczesną muzyką. Pamiętam zespół Snap, trochę disco, trochę rap. Poza tym w Szczecinie nie było dresiarzy, tylko mikmaki. Nazwa pochodziła od pierwszego szczecińskiego fast foodu, do którego przychodzili ludzie w dresach. Ja nie chodziłem do Mikmaka – opowiada Napieralski.