Lech Kaczyński od ponad miesiąca czeka na kontrakt na skroplony gaz z Kataru oraz instrukcję rządową na negocjacje z Gazpromem. Z ustaleń „Wprost” wynika, że Kancelaria Prezydenta zamierza się upomnieć o te dokumenty.
- Kilka tygodni temu dostaliśmy obietnicę, że dostaniemy zarówno kontrakt z Katarczykami, jak i instrukcję. Od tamtego czasu jest jednak głucha cisza. Zamierzamy się o to upomnieć, bo od naszej prośby minął już ponad miesiąc – mówi „Wprost" osoba z otoczenia Kaczyńskiego.
Z naszych ustaleń wynika, że prezydent chce zajrzeć do tych dokumentów z trzech powodów. Po pierwsze, chce sprawdzić, na jakich warunkach Polska zamierza sprowadzać gaz z Kataru. „Gazeta Wyborcza" twierdzi bowiem, że za tonę gazu mamy płacić nawet 100 dolarów więcej niż inne kraje. Po drugie, jest ciekawy, czy w umowie na zakup gazu pojawia się wzmianka o ewentualnej inwestycji Katarczyków w nasz przemysł stoczniowy. Jeśli chodzi zaś o rozmowy z Gazpromem, Kaczyński chce wiedzieć, na jaki okres rząd zamierza podpisać umowę na dostawy rosyjskiego gazu.
Z naszych ustaleń wynika, że prezydent chce zajrzeć do tych dokumentów z trzech powodów. Po pierwsze, chce sprawdzić, na jakich warunkach Polska zamierza sprowadzać gaz z Kataru. „Gazeta Wyborcza" twierdzi bowiem, że za tonę gazu mamy płacić nawet 100 dolarów więcej niż inne kraje. Po drugie, jest ciekawy, czy w umowie na zakup gazu pojawia się wzmianka o ewentualnej inwestycji Katarczyków w nasz przemysł stoczniowy. Jeśli chodzi zaś o rozmowy z Gazpromem, Kaczyński chce wiedzieć, na jaki okres rząd zamierza podpisać umowę na dostawy rosyjskiego gazu.