Posłowie wspierani przez MSZ chcą zmierzyć się z konfliktem turecko-ormiańskim, by doprowadzić do pojednania między tymi krajami. - Po wakacjach ruszymy do szturmu - zapowiada Leszek Deptuła z PSL, wiceszef sejmowej grupy polsko-armeńskiej.
Nowa grupa parlamentarna powstała w lipcu i nie zamierza tracić czasu. - We wrześniu spotkamy się z ambasadorem Armenii. Zamówimy w MSZ analizę strategiczną dotyczącą tego kraju. Będziemy też rozmawiać ze stroną turecką – mówi polityk PSL. Zdaniem Deptuły głównym celem grupy powinno być doprowadzenie do tego, by Polska stała się mediatorem między Armenią i Turcją.
Znaczenie Armenii podkreśla Łukasz Abgarowicz z PO, który jest szefem grupy. - Armenia jest kluczem do dialogu z Iranem – ocenia senator PO.
Politykom nie można odmówić dobrych chęci. Może się jednak okazać, że mierzą siły na zamiary. Zapominają bowiem, że konflikt ormiańsko-turecki trwa od I wojny światowej i od tej pory oba te kraje nie utrzymują stosunków dyplomatycznych. Bezskutecznej mediacji próbowały się już podjąć Stany Zjednoczone. Dlatego równie dobrze posłowie mogliby próbować godzić Izrael z Palestyną albo planować wyprawę na Marsa.
Znaczenie Armenii podkreśla Łukasz Abgarowicz z PO, który jest szefem grupy. - Armenia jest kluczem do dialogu z Iranem – ocenia senator PO.
Politykom nie można odmówić dobrych chęci. Może się jednak okazać, że mierzą siły na zamiary. Zapominają bowiem, że konflikt ormiańsko-turecki trwa od I wojny światowej i od tej pory oba te kraje nie utrzymują stosunków dyplomatycznych. Bezskutecznej mediacji próbowały się już podjąć Stany Zjednoczone. Dlatego równie dobrze posłowie mogliby próbować godzić Izrael z Palestyną albo planować wyprawę na Marsa.