Były bramkarz reprezentacji Polski złożył doniesienie do organów ścigania dotyczące budowy Orlików – dowiedział się „Wprost”. Twierdzi, że chińska murawa, którą kładzie się na tych boiskach, nie ma atestów FIFA i UEFA. Jego zdaniem, może zawierać substancje szkodliwe dla zdrowia.
- Orliki to wspaniała idea, ale sprawa murawy to skandal, skandal i jeszcze raz skandal! Według mojej wiedzy, na 700 spośród 1300 boisk położono chińską nawierzchnię bez atestów FIFA i UEFA. Mając w pamięci aferę dotyczącą szkodliwych substancji znajdujących się w chińskich zabawkach, nie puściłbym swojego dziecka na Orlika. Więcej, sam bym na niego nie wyszedł! Teoretycznie do czasu wyjaśnienia sprawy, wszystkie boiska powinny zostać zamknięte – mówi „Wprost" Tomaszewski, który zawiadomił już w tej sprawie organa ścigania. Nie chce jednak zdradzić, czy zwrócił się do prokuratury czy do którejś ze służb. Były bramkarz naszej reprezentacji zgłosił jednak problem szefowej sejmowej komisji sportu Elżbiety Jakubiak z PiS. – Na pewno poprosimy ministerstwo sportu o wyjaśnienie – zapowiada posłanka.
W doniesieniu Tomaszewskiego pojawia się jeszcze jeden wątek. – Z tego, co wiem, polskim przedstawicielem dystrybutora tej murawy, jest człowiek z Łodzi. Podobnie jak minister sportu Mirosław Drzewiecki. Powinno się sprawdzić tę zbieżność – uważa Tomaszewski.
Rzeczniczka ministerstwa sportu Małgorzata Pełechaty zapewnia jednak, że z Orlikami jest wszystko w porządku. – Murawa musi mieć odpowiednie atesty. Taki wymóg znajduje się w specyfikacji istotnych warunków zamówienia. Oferty firmy, które nie mają atestów, nie są brane pod uwagę. A w budowie Orlików uczestniczy prawie dwieście firm. Nie wykluczam, że nawet więcej niż jedna z nich może pochodzić z Łodzi – twierdzi w rozmowie z „Wprost".
W doniesieniu Tomaszewskiego pojawia się jeszcze jeden wątek. – Z tego, co wiem, polskim przedstawicielem dystrybutora tej murawy, jest człowiek z Łodzi. Podobnie jak minister sportu Mirosław Drzewiecki. Powinno się sprawdzić tę zbieżność – uważa Tomaszewski.
Rzeczniczka ministerstwa sportu Małgorzata Pełechaty zapewnia jednak, że z Orlikami jest wszystko w porządku. – Murawa musi mieć odpowiednie atesty. Taki wymóg znajduje się w specyfikacji istotnych warunków zamówienia. Oferty firmy, które nie mają atestów, nie są brane pod uwagę. A w budowie Orlików uczestniczy prawie dwieście firm. Nie wykluczam, że nawet więcej niż jedna z nich może pochodzić z Łodzi – twierdzi w rozmowie z „Wprost".