Wprowadzenie waluty euro w Polsce będzie jednorazowo kosztowało działające na polskim rynku przedsiębiorstwa ok. 0,3% ich rocznego przychodu. Oznacza to, że np. bank o rocznych przychodach 3,5 miliarda złotych za wejście Polski do Eurolandu zapłaci 10,5 miliona złotych. Czy oznacza to, że z wprowadzeniem europejskiej waluty nie warto się spieszyć? Wręcz przeciwnie – zyski z wprowadzenia euro wielokrotnie przekroczą wartość poczynionych wydatków.
Usztywnienie kursu złotówki po wejściu do strefy ERM2, a następnie przyjęcie wspólnej europejskiej waluty zlikwiduje najpoważniejsze zagrożenie dla polskich przedsiębiorców – ryzyko związane z wahaniami kursu złotówki. Obecnie działalność polskich eksporterów i importerów przypomina działanie z pogranicza hazardu. Ci pierwsi liczą na to, że kurs złotówki będzie jak najsłabszy – przy kursie 4 złote za euro sprzedając na zachód np. telewizor za 200 euro otrzymają 800 zł, ale jeśli kurs obniży się o złotówkę otrzymana kwota będzie równowartością jedynie 600 zł. Z tego samego powodu importerzy liczą na jak najwyższy kurs polskiej waluty – towar, który kupią oni za granicą jest bowiem tym tańszy im silniejsza jest złotówka. Dopóki wszystko idzie zgodnie z ich oczekiwaniami, problemu nie ma – gorzej, kiedy nie dający się przewidzieć kurs złotówki zaczyna zagrażać dalszemu funkcjonowaniu przedsiębiorstw. Formą ubezpieczenia się od zmiennego kursu złotówki były słynne opcje walutowe. W tym przypadku lekarstwo okazało się jednak gorsze od choroby – w związku z gwałtownym załamaniem się kursu polskiej waluty na przełomie 2008 i 2009 roku polskie firmy straciły łącznie ok. 50 miliardów złotych.
Na euro nie można stracić
Wprowadzenie euro raz na zawsze skończy z problemem niestabilnej złotówki. Europejska waluta, oparta na potencjale gospodarczym niemal całej UE jest bardziej odporna na ataki spekulacyjne, a jej kurs utrzymuje się na stabilnym poziomie. Ale to tylko jedna z zalet wprowadzenia europejskiej waluty. Napływ zagranicznych inwestycji, większe perspektywy dla graczy giełdowych, wzrost zainteresowania polskimi obligacjami – to wszystko stanie się polskim udziałem po przystąpieniu do Eurolandu.
Jak wprowadzenie euro wpłynie na konkurencyjność polskich przedsiębiorstw, czy po przyjęciu europejskiej waluty zmieni się sytuacja inwestorów giełdowych i przy jakim kursie złotówki najkorzystniej byłoby wejść do strefy euro – o tym wszystkim będzie można przeczytać w trzeciej części przygotowanego przez ekspertów z NBP dodatku „Euroencyklopedia", która ukaże się w poniedziałkowym wydaniu „Wprost".
Na euro nie można stracić
Wprowadzenie euro raz na zawsze skończy z problemem niestabilnej złotówki. Europejska waluta, oparta na potencjale gospodarczym niemal całej UE jest bardziej odporna na ataki spekulacyjne, a jej kurs utrzymuje się na stabilnym poziomie. Ale to tylko jedna z zalet wprowadzenia europejskiej waluty. Napływ zagranicznych inwestycji, większe perspektywy dla graczy giełdowych, wzrost zainteresowania polskimi obligacjami – to wszystko stanie się polskim udziałem po przystąpieniu do Eurolandu.
Jak wprowadzenie euro wpłynie na konkurencyjność polskich przedsiębiorstw, czy po przyjęciu europejskiej waluty zmieni się sytuacja inwestorów giełdowych i przy jakim kursie złotówki najkorzystniej byłoby wejść do strefy euro – o tym wszystkim będzie można przeczytać w trzeciej części przygotowanego przez ekspertów z NBP dodatku „Euroencyklopedia", która ukaże się w poniedziałkowym wydaniu „Wprost".