Goryl chroni Palikota przed moherami

Goryl chroni Palikota przed moherami

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. WPROST) Źródło: Wprost
Czy Janusz Palikot pozazdrościł ministrom, którzy zajmują się w rządzie ustawą hazardową? Najwidoczniej. Podobnie jak Michał Boni czy Jacek Kapica poseł PO zaczął korzystać z usług ochroniarza. Tyle że prywatnego. Powodem są… listy, w których osoby podające się za słuchaczy Radia Maryja grożą mu śmiercią – do-wiedział się „Wprost24”.
Bodyguard towarzyszy Palikotowi na każdym kroku: w czasie co-dziennej pracy, spotkań z wyborcami a nawet podczas występów w stacjach telewizyjnych. W tym ostatnim przypadku zawsze grzecznie czeka przy wejściu do studia. Czy chodzenie z ochroniarzem to kolejny happening i próba zwrócenia na siebie uwagi? Kontrowersyjny poseł twierdzi, że nie i zapewnia że powodem zamieszania są pogróżki, które dostaje od wielbicieli ojca Tadeusza Rydzyka. – Radio Maryja jest groźne. Trzeba uważać! – mówi „Wprost24". Na dowód tego współpracownik Palikota prze-kazał nam jeden z takich listów. „Daję ci szansę. Przeproś publicznie wielce szanownego ojca Tadeusza Rydzyka za zniewagę oraz Kościół w Polsce za bluźnierstwa, które wypowiedziałeś. Gdy tego nie uczynisz, dopadnę Cię. Już nie żyjesz. Będę bez-względnym, bo jesteś podłym kutasem. Nie dawaj instrukcji Panu Bogu, kanalio. Upoluję Cię. Mam na Ciebie czas. Będziesz mój" – czytamy w nim. Co ciekawe, list jest podpisany imieniem i nazwiskiem.
Palikot wielokrotnie wypowiadał się krytycznie na temat o. Rydzyka, którego nazywał „belzebubem z Torunia", „siewcą zła" i „prostakiem”. - To jest zły człowiek, czyli, trzymając się języka teologicznego, on jest szatanem. Sieje w sercach ludzi nienawiść – stwierdził w zeszłym roku w wywiadzie dla dziennika „Polska”.


Czytaj więcej w poniedziałkowym wydaniu WPROST