W wydanym przez Czumę oświadczeniu czytamy m.in.: "Po pierwsze nie mogę podzielić poglądu, że występowałem w sprawie będącej przedmiotem prac Komisji w jakiejkolwiek roli procesowej. W żadnym z będących w zainteresowaniu Komisji Śledczej postępowań karnych nie wydawałem żadnych dyspozycji, nie uczestniczyłem w naradach ani nie odbierałem referatów od prokuratorów. (...) Dlatego brak jest podstaw do przyjęcia, abym brał udział w sprawie jako prokurator albo jako inny uczestnik postępowania". - Zaakceptowanie rozumowania posła Matyjaszczyka prowadziłoby do wniosku, że Prokurator generalny jest stroną wszystkich toczących się w Rzeczpospolitej polskiej postępowań karnych, co wydaje się absurdalne - pisze Czuma.
Czuma podkreśla też, że Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 26 listopada 2008 r. określił, że istotne dla konstytucyjności komisji jest wyraźne określenie ram czasowych badanej sprawy - w tym wypadku od 31 października 2005 r. do 16 listopada 2007 r. - W tym czasie nie pełniłem żadnych funkcji w administracji rządowej - pisze Czuma. Wytyka też Matyjaszkowi brak uzasadnienia "innej okoliczności, mogącej wywoływać uzasadnione wątpliwości co do bezstronności" członka Komisji i uznaje wniosek posła SLD za całkowicie bezzasadny.
Jednak niezależnie od treści prawniczej opinii o losach Czumy i tak zdecyduje głosowanie w komisji. Wniosek Matyjaszczyka poprą posłowie PiS: Arkadiusz Mularczyk i Marzena Wróbel. To jednak nie wystarczy, bowiem przeciwko głosować będzie sam Czuma i dwóch pozostałych posłów PO. Najprawdopodobniej przyłączy się do nich poseł Leszek Deptuła z PSL.
Na jutrzejszym posiedzeniu komisji stawić się mają były poseł Samoobrony Janusz Maksymiuk i Maciej Jabłoński, były sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.