Wczoraj premier Rosji Władimir Putin zaprosił premiera Donalda Tuska na uroczystości 70. rocznicy mordu katyńskiego. Tusk zaproszenie przyjął. – To z całą pewnością sukces polityki wschodniej rządu Donalda Tuska – ocenia wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. – To ważny gest, który należy docenić, ale nie pozwólmy, aby sentymenty przesłoniły nam nasze interesy.
Dr Marcin Kaczmarski z Ośrodka Studiów Wschodnich, nie chce wprawdzie komentować sprawy i tego, czy zaproszenie polskiego premiera, a nie prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie jest obniżeniem rangi obchodów (takie sugestie pojawiły się) ale zwraca uwagę na to, że „dziś zarówno w Polsce, jak i w Rosji ważniejszą rolę w systemie politycznym odgrywa premier". Także politolodzy nie rozumieją obiekcji rosyjskiego historyka. – W zeszłym roku przeprowadzono sondaż z którego wynikało, że Polacy byliby zadowoleni gdyby na obchody pojechał premier – tłumaczy dr Jarosław Flis. – W Polsce polityką zagraniczną kieruje premier, więc nic dziwnego, że to on jest zapraszany na tego typu uroczystości – dodaje prof. Wawrzyniec Konarski. O tym, że mamy do czynienia z sukcesem przekonuje nas również wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. – Zważywszy na, mówiąc delikatnie, umiarkowane nastawienie Rosji do sprawy katyńskiej jest to sukces Polski i sukces polityki wschodniej rządu – przekonuje nas Niesiołowski.
Ostrożność w sprawie katyńskiej nakazuje natomiast Wojciech Roszkowski, były eurodeputowany PiS i znany polski historyk przestrzega jednak przed zbytnim optymizmem w tej sprawie. – Rosjanie nie znają sentymentów. Jeśli wykonują gest w naszym kierunku, to ja się zastanawiam jaka jest zła wiadomość. Niewykluczone, że ten gest, którym Rosjanie chcą zagrać na naszych emocjach. Spotkanie Tuska z Putinem w Katyniu ma sprawić, że łatwiej „przełkniemy" budowę Gazociągu Północnego, czy zwycięstwo prorosyjskiej opcji na Ukrainie – zauważa historyk. Roszkowski nie jest również pewien, czy fakt, że Rosjanie zaprosili premiera, a nie prezydenta nie jest wymierzone w Lecha Kaczyńskiego. – Prezydent zapowiedział już udział w uroczystościach. Być może Rosjanie zapraszając Donalda Tuska chcą wywołać kolejny konflikt między polskim premierem a prezydentem – zastanawia się historyk.
Mimo wszystko Roszkowski uważa, że zaproszenie Tuska do Putina to gest pozytywny. – Na pewno teraz Rosjanie nie będą już mogli po raz kolejny redefiniować historii jeśli chodzi o zbrodnię katyńską. Ważnym gestem byłoby również ujawnienie archiwów dotyczących Katynia, ale jeszcze ważniejszym – zmiana stanowiska prokuratury rosyjskiej odnośnie ludobójstwa w Katyniu – mówi historyk. Nadzieję na przełom ma również prezes Federacji Rodzin Katyńskich Andrzej Skąpski – Mamy taką nadzieję, ale na razie nie jesteśmy hurraoptymistami. Skąpski nie ukrywa jednak, że cieszy się iż premier w ogóle otrzymał zaproszenie na uroczystość. – Od kilkudziesięciu lat czekamy na zakończenie tej sprawy. Polska jest demokratyczna od 20 lat, Rosja od 15, a wciąż nie możemy rozwiązać tej sprawy – zauważa Skąpski. Prezes liczy na to, że w kwietniu premier Władimir Putin spełni obietnicę daną 1 września zeszłego roku i odtajni archiwa dotyczące tej zbrodni.
Zadowolony z zaproszenia premiera Tuska przez premiera Putina jest również prof. Jan Malicki, dyrektor Studium Europy Wschodniej. – Nie wiadomo czy nastąpi przełom, jest jednak symptomatyczne, że polski premier weźmie udział w tych obchodach. Po takim zdarzeniu Rosja nie będzie już mogła się wypierać tej zbrodni – uważa Malicki. Również Niesiołowski nie jest przekonany, że te obchody będą przełomowe, ale „ważne jest, że Rosja wykonała ładny gest pod naszym adresem". – Dobrze się stało, że takie zaproszenie zostało pod adresem premiera Tuska wystosowane.
Ostrożność w sprawie katyńskiej nakazuje natomiast Wojciech Roszkowski, były eurodeputowany PiS i znany polski historyk przestrzega jednak przed zbytnim optymizmem w tej sprawie. – Rosjanie nie znają sentymentów. Jeśli wykonują gest w naszym kierunku, to ja się zastanawiam jaka jest zła wiadomość. Niewykluczone, że ten gest, którym Rosjanie chcą zagrać na naszych emocjach. Spotkanie Tuska z Putinem w Katyniu ma sprawić, że łatwiej „przełkniemy" budowę Gazociągu Północnego, czy zwycięstwo prorosyjskiej opcji na Ukrainie – zauważa historyk. Roszkowski nie jest również pewien, czy fakt, że Rosjanie zaprosili premiera, a nie prezydenta nie jest wymierzone w Lecha Kaczyńskiego. – Prezydent zapowiedział już udział w uroczystościach. Być może Rosjanie zapraszając Donalda Tuska chcą wywołać kolejny konflikt między polskim premierem a prezydentem – zastanawia się historyk.
Mimo wszystko Roszkowski uważa, że zaproszenie Tuska do Putina to gest pozytywny. – Na pewno teraz Rosjanie nie będą już mogli po raz kolejny redefiniować historii jeśli chodzi o zbrodnię katyńską. Ważnym gestem byłoby również ujawnienie archiwów dotyczących Katynia, ale jeszcze ważniejszym – zmiana stanowiska prokuratury rosyjskiej odnośnie ludobójstwa w Katyniu – mówi historyk. Nadzieję na przełom ma również prezes Federacji Rodzin Katyńskich Andrzej Skąpski – Mamy taką nadzieję, ale na razie nie jesteśmy hurraoptymistami. Skąpski nie ukrywa jednak, że cieszy się iż premier w ogóle otrzymał zaproszenie na uroczystość. – Od kilkudziesięciu lat czekamy na zakończenie tej sprawy. Polska jest demokratyczna od 20 lat, Rosja od 15, a wciąż nie możemy rozwiązać tej sprawy – zauważa Skąpski. Prezes liczy na to, że w kwietniu premier Władimir Putin spełni obietnicę daną 1 września zeszłego roku i odtajni archiwa dotyczące tej zbrodni.
Zadowolony z zaproszenia premiera Tuska przez premiera Putina jest również prof. Jan Malicki, dyrektor Studium Europy Wschodniej. – Nie wiadomo czy nastąpi przełom, jest jednak symptomatyczne, że polski premier weźmie udział w tych obchodach. Po takim zdarzeniu Rosja nie będzie już mogła się wypierać tej zbrodni – uważa Malicki. Również Niesiołowski nie jest przekonany, że te obchody będą przełomowe, ale „ważne jest, że Rosja wykonała ładny gest pod naszym adresem". – Dobrze się stało, że takie zaproszenie zostało pod adresem premiera Tuska wystosowane.