Zaproszenie na moskiewskie obchody rocznicy zwycięstwa nad Hitlerem to nie jedyny gest Kremla wobec Lecha Kaczyńskiego. Z nieoficjalnych ustaleń „Wprost” wynika, że Dmitrij Miedwiediew wyśle swojego przedstawiciela na główną część uroczystości w Katyniu, która odbędzie się 10 kwietnia.
Obchody katyńskie mają składać się z dwóch części. Pierwsza odbędzie się 7 kwietnia. Wtedy nad grobami polskich oficerów zamordowanych przez NKWD pojawią się premierzy Donald Tusk i Władimir Putin. Główna część uroczystości odbędzie się trzy dni później - 10 kwietnia. Wezmą w niej udział m.in. Lech Kaczyński oraz przedstawiciele Rodzin Katyńskich. Z nieoficjalnych informacji „Wprost" wynika, że pojawi się tam też jeden z urzędników administracji prezydenta Miedwiediewa. – W programie obchodów jest punkt mówiący o złożeniu przez niego kwiatów na grobach polskich żołnierzy. Na razie nie wiadomo jeszcze, jakiego szczebla będzie to urzędnik – twierdzi w rozmowie z nami współpracownik Lecha Kaczyńskiego proszący o anonimowość. Jego słowa potwierdza jednak nasze źródło w MSZ. – To kolejny ładny gest. Rosjanie nie musieliby go przysyłać, bo przecież trzy dni wcześniej w Katyniu będzie Putin. A jednak to robią. Warto to docenić – twierdzi nasz rozmówca, który także nie chce ujawniać swojego nazwiska zanim nie zapadnie decyzja, kto konkretnie będzie reprezentował Miedwiediewa.
Skąd taka seria gestów wobec Polski? – Moskwa chce wyłuskać Polskę z transatlantyckiego frontu państw, które podchodzą do relacji z nią ostrożnie i z pewną dozą nieufności – tłumaczy jeden z polskich dyplomatów.
Skąd taka seria gestów wobec Polski? – Moskwa chce wyłuskać Polskę z transatlantyckiego frontu państw, które podchodzą do relacji z nią ostrożnie i z pewną dozą nieufności – tłumaczy jeden z polskich dyplomatów.