Premier Donald Tusk kilkanaście dni temu zapowiedział przegląd resortów. Na przedostatnim posiedzeniu rządu poprosił wszystkich ministrów o przedstawienie swoich planów na najbliższe lata – wynika z nieoficjalnych ustaleń „Wprost”.
- To prawda. Na prośbę premiera przygotowujemy plan pracy na 2011 rok – mówi „Wprost" minister pracy Jolanta Fedak. Pozostali dwaj członkowie rządu, z którymi rozmawialiśmy, dodają, że Donald Tusk zakreślił perspektywę czasową znacznie szerzej: poprosił o plany na całe pięć lat, czyli końcówkę tej kadencji i całą następną.
Czy ten przegląd resortów ma coś wspólnego z kampanią wyborczą? – Wygląda raczej na to, że premier chce wysondować morale i determinację poszczególnych członków swojego gabinetu. Taki przegląd dla każdego stanowi dodatkową motywację – twierdzi w rozmowie z „Wprost" jeden z ministrów z Platformy.
W sztabie Bronisława Komorowskiego można jednak usłyszeć coś innego. - Namawiamy Donalda do przedstawienia podczas tej kampanii odważnego planu działań na najbliższe pięć lat. Oczywiście warunkiem jego realizacji jest wybór prezydenta, który nie będzie hamulcowym. Przyzwolenie dla swobody działań rządu gwarantuje tylko Komorowski – twierdzi jeden z liderów PO.Na razie nie wiadomo, jak Tusk zamierza wykorzystać wnioski z przeglądu ministerstw. Zapytany przez nas o to rzecznik rządu Paweł Graś twierdzi, że programem pracy rządu standardowo zajmuje się minister Michał Boni. – A premier ciągle rozmawia z ministrami o ich planach – dodaje.