Waldemar Pawlak nie poprze Bronisława Komorowskiego przed drugą turą – wynika z informacji „Wprost”. Platforma nie daje jednak za wygraną. Otoczenie Donalda Tuska od kilku tygodni konsekwentnie zabiega o względy lidera Ludowców.
- Nie poznaję kolegów. Od startu kampanii wyborczej nagle przypomnieli sobie o koalicjancie. Takiej miłości nie zaznawaliśmy od początku kadencji. Podejrzewam, że to dopieszczanie nas ma związek z tym, kogo poprzemy przed drugą turą – mówi półżartem jeden z ludowców. Na dowód przytacza historię: kiedyś przygotowania do posiedzeń rządu zawsze odbywały się bez Pawlaka, uczestniczyli w nich tylko premier Donald Tusk oraz ministrowie Michał Boni i Maciej Berek. Teraz to się zmieniło, termin przygotowań jest dopasowywany do kalendarza Pawlaka.
Jeden z naszych rozmówców z kierownictwa PSL twierdzi, że politycy Platforma sięgali już także i po argumenty grubszego kalibru. Bronisław Komorowski jeszcze przed rozpoczęciem kampanii miał sondować Pawlaka w sprawie koalicji po wyborach parlamentarnych. – Mówił, że współpraca PO-PSL powinna być strategiczna. Pytał nawet, czy Waldemar nie chciałby być premierem przez pół kadencji. Pawlak odpowiedział mu na to w swoim stylu: „Propozycja jest ciekawa, ale zależy, o którą połowę chodzi. Bo jeśli o tę drugą, to dziękuję" – relacjonuje nasz rozmówca. – O tej ostatniej propozycji nie słyszałem. Zresztą to chyba nie jest możliwe. Przecież Pawlak już wiele razy podkreślał, że teka premiera należy się temu, kto wygrywa wybory. A jeśli chodzi o ocieplanie relacji w koalicji, to mogę powiedzieć krótko: lepiej późno niż wcale – twierdzi w rozmowie z „Wprost” poseł Stronnictwa Eugeniusz Kłopotek. Jednocześnie przyznaje, że politykom PO może chodzić o zachowanie Pawlaka przed drugą turą. – Sztab Komorowskiego na pewno chciałby, żebyśmy poparli ich kandydata, ale z naszego punktu widzenia takie apele są bez sensu, bo nasi wyborcy i tak podzielą się na zwolenników Komorowskiego i Kaczyńskiego – mówi.
Jeden z naszych rozmówców z kierownictwa PSL twierdzi, że politycy Platforma sięgali już także i po argumenty grubszego kalibru. Bronisław Komorowski jeszcze przed rozpoczęciem kampanii miał sondować Pawlaka w sprawie koalicji po wyborach parlamentarnych. – Mówił, że współpraca PO-PSL powinna być strategiczna. Pytał nawet, czy Waldemar nie chciałby być premierem przez pół kadencji. Pawlak odpowiedział mu na to w swoim stylu: „Propozycja jest ciekawa, ale zależy, o którą połowę chodzi. Bo jeśli o tę drugą, to dziękuję" – relacjonuje nasz rozmówca. – O tej ostatniej propozycji nie słyszałem. Zresztą to chyba nie jest możliwe. Przecież Pawlak już wiele razy podkreślał, że teka premiera należy się temu, kto wygrywa wybory. A jeśli chodzi o ocieplanie relacji w koalicji, to mogę powiedzieć krótko: lepiej późno niż wcale – twierdzi w rozmowie z „Wprost” poseł Stronnictwa Eugeniusz Kłopotek. Jednocześnie przyznaje, że politykom PO może chodzić o zachowanie Pawlaka przed drugą turą. – Sztab Komorowskiego na pewno chciałby, żebyśmy poparli ich kandydata, ale z naszego punktu widzenia takie apele są bez sensu, bo nasi wyborcy i tak podzielą się na zwolenników Komorowskiego i Kaczyńskiego – mówi.