Zobaczyć, opowiedzieć znajomym, a jeszcze lepiej pokazać zrobione komórką zdjęcie. Zwiedzanie grobu Lecha i Marii Kaczyńskich to hit tegorocznego sezonu turystycznego w Krakowie. Szybko, sprawnie i za darmo, a przy okazji można obejrzeć Wawel.
Krakowska przewodniczka i właścicielka biura Galicja Alicja Natkaniec podzieliła przybywających na Wawel turystów na dwie kategorie: jedni chcą oddać prezydenckiej parze hołd, a dla drugich grób to po prostu najnowsza turystyczna atrakcja. – Tych drugich jest zdecydowanie więcej – przyznaje. Inni przewodnicy nie mają wątpliwości: krypta pod Wieżą Srebrnych Dzwonów to hit sezonu. – Wszyscy już na wstępie pytają, czy w programie zwiedzania jest miejsce pochówku państwa Kaczyńskich. Chcą się też dowiedzieć, czy wejście do krypty jest bezpłatne. Gdy słyszą, że owszem, pada hasło: idziemy! – opowiada Sławomir Jóźwik.
Zainteresowanie „turystyką grobową" zauważyły już biura podróży, i to nie tylko w Krakowie. – Większość osób, które wykupują u nas wycieczki na Wawel, pyta, czy będą mogli odwiedzić kryptę, w której spoczywa para prezydencka. A niektórych interesuje tylko grób i proszą, by zorganizować im taki wyjazd – mówi Magdalena Górska z warszawskiego oddziału biura Atlas Travel. Nowy trend dostrzegli też pracownicy miejskich punktów informacji turystycznej. – Dawniej najpopularniejsze było muzeum Czartoryskich i Sukiennice, teraz grób. No i jeszcze wystawa w fabryce Schindlera – mówi dziewczyna dyżurująca w punkcie przy ul. Grodzkiej.
W kwietniu, w pierwszych tygodniach po pogrzebie, gdy pamięć o katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem była jeszcze bardzo świeża, przed kryptą pod Wieżą Srebrnych Dzwonów kłębiły się tłumy. – Na wejście trzeba było czekać kilka godzin. Kolejka sięgała aż do Baszty Złodziejskiej, jakieś 150 metrów od katedry. Gorąco było również w maju i czerwcu, gdy przyjeżdżały szkolne wycieczki. Teraz ruch jest płynny, choć krypta nigdy nie stoi pusta – mówi przewodnik Marek Łopatka.
Czytaj więcej w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Wprost"
Zainteresowanie „turystyką grobową" zauważyły już biura podróży, i to nie tylko w Krakowie. – Większość osób, które wykupują u nas wycieczki na Wawel, pyta, czy będą mogli odwiedzić kryptę, w której spoczywa para prezydencka. A niektórych interesuje tylko grób i proszą, by zorganizować im taki wyjazd – mówi Magdalena Górska z warszawskiego oddziału biura Atlas Travel. Nowy trend dostrzegli też pracownicy miejskich punktów informacji turystycznej. – Dawniej najpopularniejsze było muzeum Czartoryskich i Sukiennice, teraz grób. No i jeszcze wystawa w fabryce Schindlera – mówi dziewczyna dyżurująca w punkcie przy ul. Grodzkiej.
W kwietniu, w pierwszych tygodniach po pogrzebie, gdy pamięć o katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem była jeszcze bardzo świeża, przed kryptą pod Wieżą Srebrnych Dzwonów kłębiły się tłumy. – Na wejście trzeba było czekać kilka godzin. Kolejka sięgała aż do Baszty Złodziejskiej, jakieś 150 metrów od katedry. Gorąco było również w maju i czerwcu, gdy przyjeżdżały szkolne wycieczki. Teraz ruch jest płynny, choć krypta nigdy nie stoi pusta – mówi przewodnik Marek Łopatka.
Czytaj więcej w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Wprost"