Ten podział przebiega dziś, można powiedzieć, postpolitycznie. To wyłącznie kwestia stylu. Jastrzębie, zwane też talibanem, jadą po bandzie, a gołębie są łagodne i używają gładkiego języka. Weźmy takiego Girzyńskiego. Pod względem światopoglądowym zdecydowanie bliżej mu do Macierewicza niż do Kluzik-Rostkowskiej, a mimo to jest gołębiem, którego talibowie tępią bardzo zaciekle – tłumaczy partyjne kulisy jeden z posłów PiS.
Taliban atakuje też Pawła Poncyljusza, rzecznika sztabu wyborczego Kaczyńskiego. On naraził się krytycznymi wypowiedziami na temat partii i prezesa. Przykład pierwszy z brzegu. Przez kilka dni po katastrofie Tu-154 wśród jastrzębi krążyło ksero wywiadu udzielonego przez Poncyljusza dzień przed tragedią. Poseł zwierzał się w nim z obaw o przyszłość partii trącącej zaściankowością. Posłowie wywodzący się z zakonu PC odebrali to jako aluzję skierowaną pod ich adresem i tak się nakręcili, że najbliższe posiedzenie klubu zamienili w samosąd nad popularnym posłem.
Więcej przeczytasz w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Wprost".