Czas talibanu - jastrzębie wygrywają z gołębiami w PiS

Czas talibanu - jastrzębie wygrywają z gołębiami w PiS

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot.: Forum 
Trwa wewnętrzna walka w PiS. Linia podziału przebiega między "gołębiami" i twardogłowym "talibanem" – Oni są nieprzewidywalni i nieokiełznani, po prostu dzicz kudłata. My przy nich jesteśmy jak cywilizowani biali ludzie – tłumaczy te podziały jeden z gołębi.
- Traktowali nas jak bydło! – huknęła posłanka Marzena Wróbel. – Podczas wizyty prezesa w Radomiu kazali mi się odsunąć, żeby nie było mnie widać w kadrze – skarżyła się podczas ostatniego posiedzenia klubu PiS przed drugą turą wyborów prezydenckich. Omawiano na nim współpracę sztabu Jarosława Kaczyńskiego z parlamentarzystami. Głos Wróbel nie był odosobniony – na Joannę Kluzik-Rostkowską, Pawła Poncyljusza i Adama Bielana, których zresztą nie było na sali, gromy rzucało kilkunastu posłów kojarzonych z frakcją twardogłowych, nazywaną „talibanem".

Ten podział przebiega dziś, można powiedzieć, postpolitycznie. To wyłącznie kwestia stylu. Jastrzębie, zwane też talibanem, jadą po bandzie, a gołębie są łagodne i używają gładkiego języka. Weźmy takiego Girzyńskiego. Pod względem światopoglądowym zdecydowanie bliżej mu do Macierewicza niż do Kluzik-Rostkowskiej, a mimo to jest gołębiem, którego talibowie tępią bardzo zaciekle – tłumaczy partyjne kulisy jeden z posłów PiS.

Taliban atakuje też Pawła Poncyljusza, rzecznika sztabu wyborczego Kaczyńskiego. On naraził się krytycznymi wypowiedziami na temat partii i prezesa. Przykład pierwszy z brzegu. Przez kilka dni po katastrofie Tu-154 wśród jastrzębi krążyło ksero wywiadu udzielonego przez Poncyljusza dzień przed tragedią. Poseł zwierzał się w nim z obaw o przyszłość partii trącącej zaściankowością. Posłowie wywodzący się z zakonu PC odebrali to jako aluzję skierowaną pod ich adresem i tak się nakręcili, że najbliższe posiedzenie klubu zamienili w samosąd nad popularnym posłem.

Więcej przeczytasz w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Wprost".