Podpisane na czwartkowym szczycie unijnym w Brukseli porozumienie o wolnym handlu z Koreą Południową może być niekorzystne dla branży samochodowej - także w Polsce. Chodzi zwłaszcza o fabrykę Fiata w Tychach. Decydujący głos w tej sprawie będzie należał do Parlamentu Europejskiego, który w październiku będzie głosował nad porozumieniem.
Porozumienie unijno-koreańskie było negocjowane od wielu miesięcy. Najwięcej kontrowersji wzbudzały jego fragmenty, w których mowa o zniesieniu ceł na towary koreańskie. Dla branży tekstylnej i motoryzacyjnej może to oznaczać spore kłopoty. Najbardziej zaniepokojone były Włochy, które są producentem samochodów małolitrażowych - chodzi przede wszystkim o konkurencję, jaką dla Fiata będzie stanowić Hyundai.
Po zniesieniu ceł koreańskie samochody potanieją. To, co jest dobrą wiadomością dla konsumentów (ale też i polskich firm, które z roku na rok coraz więcej eksportują do Korei), oznacza jednak potencjalne kłopoty dla producentów. A jako, że największa zagranicą fabryka Fiata jest ulokowana w Tychach, włoski problem jest i polskim problemem.
Jedynie Włochy aż do końca, czyli do wczorajszego szczytu, blokowały porozumienie, które jest bardzo korzystne dla m.in. Wielkiej Brytanii i Niemiec. Jak twierdził włoski minister, Adolfo Urso Polska była początkowo "zainteresowana włoskim stanowiskiem, ale jednocześnie nic nie zrobiła, by wesprzeć Włochy". W tej sytuacji osamotniony Rzym zgodził się wczoraj na podpisanie porozumienia z Koreą.
Choć w konkluzjach szczytu jest mowa o klauzulach zabezpieczających, są one sformułowane nie dość konkretnie. Ostateczny głos w tej sprawie będzie miał Parlament Europejski, który w październiku będzie głosował w tej sprawie. Wówczas PE będzie mógł przyjąć poprawki do treści porozumienia zabezpieczające europejski przemysł motoryzacyjny przed negatywnymi skutkami zniesienia ceł.
Po zniesieniu ceł koreańskie samochody potanieją. To, co jest dobrą wiadomością dla konsumentów (ale też i polskich firm, które z roku na rok coraz więcej eksportują do Korei), oznacza jednak potencjalne kłopoty dla producentów. A jako, że największa zagranicą fabryka Fiata jest ulokowana w Tychach, włoski problem jest i polskim problemem.
Jedynie Włochy aż do końca, czyli do wczorajszego szczytu, blokowały porozumienie, które jest bardzo korzystne dla m.in. Wielkiej Brytanii i Niemiec. Jak twierdził włoski minister, Adolfo Urso Polska była początkowo "zainteresowana włoskim stanowiskiem, ale jednocześnie nic nie zrobiła, by wesprzeć Włochy". W tej sytuacji osamotniony Rzym zgodził się wczoraj na podpisanie porozumienia z Koreą.
Choć w konkluzjach szczytu jest mowa o klauzulach zabezpieczających, są one sformułowane nie dość konkretnie. Ostateczny głos w tej sprawie będzie miał Parlament Europejski, który w październiku będzie głosował w tej sprawie. Wówczas PE będzie mógł przyjąć poprawki do treści porozumienia zabezpieczające europejski przemysł motoryzacyjny przed negatywnymi skutkami zniesienia ceł.