Smoleńsk mocno zapadł w naszą zbiorową świadomość, nie spełnił jednak żadnych funkcji terapeutycznych. Niestety, rację mieli ci, którzy już w dniach żałoby przewidywali, że „teraz się naprawdę zacznie polskie piekło". Nakarmiona nowym mitem romantyczna dusza Polaka przypięła etykietkę „Solidarnego 2010" i wyruszyła raz jeszcze na krucjatę przeciw zdradzie i narodowemu zaprzaństwu. Nigdy dotąd w czasach nam współczesnych nie przychodziło tak łatwo rzucanie oskarżeń o kolaborację z wrogami.
Nie wywołał Smoleńsk trwałej refleksji nad stanem państwa. Po wyborach prezydenckich władza powróciła do codziennej krzątaniny, pozbawionej wyraźnych celów. Płyniemy w przyszłość tą samą łajbą co do tej pory, zakładając, że wody nadal będą spokojne.
O Leszku Millerze, rewolucyjnym Jarosławie Kaczyńskim i niechętnym do pracy rządzie Platformy na czele z Donaldem Tuskiem, czytaj w najnowszym, podwójnym numerze tygodnika "Wprost" w tekście Rafała Kalukina. W kioskach już w poniedziałek.