Jako pięciolatek odnajduje w szafie księgę z rekolekcjami ojców redemptorystów. – Przeczytałem konferencje o piekle, niebie i zbawieniu. Mój świat zawirował. Rzeczywistość stała się mniej realna. Zamyślony dość często robiłem znak krzyża – opowie po latach reporterowi „Dużego Formatu".
Ojciec – kolejarz, harujący nocami, wyniszczony, ale przyjmujący wyroki losu z pogodą ducha. Matka prowadzi gospodarstwo. Doglądanie krów to dobra robota, bo można się położyć z książką w trawie. Ma 13 lat, gdy w przykościelnej księgarni dostrzega Encyklopedię Popularną PWN. Cena – 60 zł. Dużo. Ale pani Życińska, która właśnie pochowała męża, dostała od państwa zasiłek pogrzebowy. Nie namyślając się wiele, kupuje synowi wymarzoną księgę.
Liceum w Piotrkowie Trybunalskim, po maturze decyzja o wstąpieniu do seminarium. Święcenia kapłańskie Józef Życiński przyjmuje w 1972 r.
Artykuł Rafała Kalukina i Macieja Gajka o zmarłym niedawno abp Józefie Życińskim już w najnowszym, poniedziałkowym Wprost