Senatorowie zrobili sobie czterotygodniową przerwę w obradach. - Mogliśmy sobie na to pozwolić, bo ferie, prawie trzytygodniowe, zrobili sobie także posłowie – tłumaczy w rozmowie z "Wprost" jeden z senatorów.
Na stronie internetowej Senatu można przeczytać, że najbliższe obrady odbędzie się między 23 a 25 lutego. Jest to jednak informacja nieaktualna, bo senatorowie mają się zjechać na Wiejską dopiero tydzień później, czyli 2 marca. A, jeśli wziąć pod uwagę, że ostatnie posiedzenie odbyło się na początku lutego, okaże się, że senatorowie mają równy miesiąc wakacji.
Skąd tak długa przerwa? – Posiedzenie, które miało się odbyć pod koniec lutego, odbyliśmy na początku miesiąca. Żadne obrady nie zostały odwołane – tłumaczy w rozmowie z "Wprost" marszałek Bogdan Borusewicz. To wyjaśnienie jednak niewiele zmienia, bo tak czy inaczej przerwa wynosi równo miesiąc.
W nieoficjalnych rozmowach senatorowie przyznają jednak, że Senat mógł sobie pozwolić na tak długie ferie ze względu na niemal trzytygodniową przerwę, jaką zrobili sobie posłowie. – Gdyby Sejm na bieżąco zasypywał nas ustawami, to posiedzenia by się odbywały. Skoro jednak posłowie zwolnili tempo, to i my nie musimy się spotykać – zastanawia się jeden z senatorów.