Największa wpadka na najwyższym szczeblu? Początek lipca 2002 r. Leszek Miller wybiera się na spotkanie z japońskim cesarzem Akihito i cesarzową Michiko. Spóźniona żona premiera, Aleksandra, wpada do gabinetu. Pani Miller ma na sobie jedwabną sukienkę. „Dobrze leżała. Niczego podejrzanego nie zauważyłem. Nie zdołałem rozszyfrować wzorków na sukience" – wyzna kilka lat później Miller w „Fakcie". W Łazienkach czeka tłum fotografów: – Panie premierze, niech pan się przytuli do żony! Ze wspomnień Millera: „Zaczęliśmy się tulić do siebie. W tym momencie zobaczyłem napisy na sukience żony: love, romance, sexy. Będą kłopoty! – pomyślałem".
7 lutego 2011 r. kolejne zdjęcie idzie w świat. Angela Merkel, Bronisław Komorowski i Nicolas Sarkozy stoją w Wilanowie. Z nieba leje się deszcz. Nad trójką przywódców pochyla się pracownik protokołu dyplomatycznego z parasolem. Jednym parasolem. Po włosach Sarkozy’ego cieknie woda. Kolejne zdjęcie: już w pałacu Komorowski opada na krzesło, zanim usiądą jego goście.
Dlaczego politycy gwałcą etykietę? Czy w etykiecie drgnęło po 1989 r.? O czym trzeba pamiętać, przepuszczając kobietę w drzwiach? I o co chodzi z protokołem dyplomatycznym? Szczegóły w najnowszym "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku.