Etykieta, czyli jak unikać wpadek

Etykieta, czyli jak unikać wpadek

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nicolas Sarkozy moknie (fot. prezydent.pl) 
Studenci, policjanci i kelnerzy szkolą się z protokołu dyplomatycznego. Z etykiety biznesu szkolą się bezrobotni. Z kindersztuby nie szkoli się prawie nikt, bo przecież dobre maniery Polak wynosi z domu.
Pierwsza jest Jolanta Kwaśniewska. Rok 1996, Warszawę odwiedza Elżbieta II. Na spotkaniu z królową pierwsza dama występuje w eleganckiej, ale odsłaniającej kolana kreacji. Złamanie etykiety. Porażka.

Największa wpadka na najwyższym szczeblu? Początek lipca 2002 r. Leszek Miller wybiera się na spotkanie z japońskim cesarzem Akihito i cesarzową Michiko. Spóźniona żona premiera, Aleksandra, wpada do gabinetu. Pani Miller ma na sobie jedwabną sukienkę. „Dobrze leżała. Niczego podejrzanego nie zauważyłem. Nie zdołałem rozszyfrować wzorków na sukience" – wyzna kilka lat później Miller w „Fakcie". W Łazienkach czeka tłum fotografów: – Panie premierze, niech pan się przytuli do żony! Ze wspomnień Millera: „Zaczęliśmy się tulić do siebie. W tym momencie zobaczyłem napisy na sukience żony: love, romance, sexy. Będą kłopoty! – pomyślałem".

7 lutego 2011 r. kolejne zdjęcie idzie w świat. Angela Merkel, Bronisław Komorowski i Nicolas Sarkozy stoją w Wilanowie. Z nieba leje się deszcz. Nad trójką przywódców pochyla się pracownik protokołu dyplomatycznego z parasolem. Jednym parasolem. Po włosach Sarkozy’ego cieknie woda. Kolejne zdjęcie: już w pałacu Komorowski opada na krzesło, zanim usiądą jego goście.

Dlaczego politycy gwałcą etykietę? Czy w etykiecie drgnęło po 1989 r.? O czym trzeba pamiętać, przepuszczając kobietę w drzwiach? I o co chodzi z protokołem dyplomatycznym? Szczegóły w najnowszym "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku.