A SLD? Sojusz obiecał, że swoje recepty gospodarcze opublikuje w marcu. Kluczowe jest tu słowo "obiecał". Czy Sojusz ma pomysł na polską gospodarkę? – Nie znam naszego programu. Nie wiem, kiedy zostanie upubliczniony. Nie znam również szczegółów dotyczących planowanych konferencji w tym zakresie – przyznaje Anita Błochowiak. Posłanka jest najważniejszym reprezentantem Sojuszu w sejmowej komisji finansów publicznych.
Wprost24 przez dwa tygodnie próbował znaleźć w SLD polityka, który program gospodarczy Sojuszu zna i chce o nim mówić. Nie udało się. Oficjalnie ekspertem do spraw gospodarczych w Sojuszu jest poseł Marek Wikiński. W tzw. gabinecie cieni SLD został przedstawiony jako minister finansów. Niestety, 11 marca - gdy dzwoniliśmy do niego po raz pierwszy - przygotowywał się akurat do posiedzenia klubu poselskiego. Zaproponował przełożenie rozmowy na poniedziałek. Tego dnia okazało się jednak, że ma dyżur w Radomiu, więc nie znajdzie czasu, by opowiedzieć o programie SLD. Spróbowaliśmy w środę.
"Nie mogę, jadę do Trójki"
- Teraz mamy komisję finansów publicznych, wyszedłem właśnie z sali plenarnej, gdzie trwała debata na temat polityki zagranicznej, muszę się też stawić na posiedzeniu komisji hazardowej, której jestem członkiem. Później biorę udział w spotkaniu przewodniczącego, gdzie dokonamy "ostatnich szlifów" przed wystąpieniem o OFE. Potem jestem na sali obrad, gdzie odbędzie się debata o propozycji rządu w sprawie zmniejszenia składek do OFE. O 17. biorę udział w "Srebrnych Ustach" Programu Trzeciego Polskiego Radia. Wieczorem widzę się z ambasadorem Stanów Zjednoczonych a na koniec mam spotkanie w naszym biurze na Rozbrat – wyliczał Wikiński. Poseł zaproponował, abyśmy z uwagi na jego napięty grafik skontaktowali się z wicemarszałkiem Sejmu Jerzym Wenderlichem lub prof. Małgorzatą Winiarczyk-Kossakowską, która - jak dowiedzieliśmy się od Wikińskiego - zajmuje się redakcją programu gospodarczego SLD.
"Nie mam kompetencji"
Zadzwoniliśmy więc do prof. Winiarczyk-Kossakowskiej... - Nie mam odpowiednich kompetencji w tej sprawie, jestem dyrektorem biura klubu - oświadczyła. - O programie opowiedzieć może jedynie pan Marek Wikiński – podkreśliła. Przez resztę dnia staraliśmy się dodzwonić się do marszałka Wenderlicha, który był jednak tego dnia zajęty. A nawet gdyby nie był... W biurze SLD przekonano nas, że "marszałek nie będzie nic wiedział" na interesujący nas temat.
Z prośbą o informacje o programie gospodarczym partii Napieralskiego zadzwoniliśmy więc do byłej posłanki SLD, obecnie wiceprzewodniczącej partii Katarzyny Piekarskiej. – Nie mam odpowiednich kompetencji, by odpowiadać na takie pytania – usłyszeliśmy.
Mamy jeszcze pół roku...
Posłanka Błochowiak początkowo była skłonna opowiedzieć nam o pomysłach SLD na gospodarkę - poprosiła jednak o telefon w późniejszym terminie. A we wskazanym terminie... zrezygnowała z rozmowy. - Ja nie znam tego programu, próbowałam do niego dociec, ale nie jestem w stanie – tłumaczyła. - Mieliśmy wyjazdowe posiedzenie klubu, na którym zgłaszałam pewne uwagi generalne, bardziej takie sugestie i propozycje, ale nie wiem czy one zostały w ogóle uwzględnione – przyznała. Posłanka SLD wyjaśniła też, że komentarza o programie będziemy mogli oczekiwać dopiero wtedy, gdy program będzie „w miarę spójny i kompletny". Zapytana kiedy to nastąpi, odpowiedziała: „Myślę, że program będzie przedstawiany etapami - osobno pakiet zdrowotny, pakiet rolniczy, pakiet gospodarka i finanse". Kiedy, pani poseł? - dopytywaliśmy. - Nie wiem - ucięła temat.
Daty ogłoszenia programu nie zna też posłanka Anna Bańkowska - specjalistka Sojuszu od spraw związanych z systemem emerytalnym. - Do wyborów jest jeszcze pół roku. Która partia już w tym momencie cały program wyborczy ogłosiła? - pytała nas retorycznie posłanka.Program? Może w maju
Postanowiliśmy szukać dalej - i zadzwoniliśmy do zasiadającego w komisji finansów publicznych Wacława Martyniuka, z wykształcenia - ekonomisty. Niestety i tym razem się nie udało. - Ja w tym nie siedzę. Nie chciałbym opowiadać dyrdymałów, które mogą się okazać nieprawdziwe - poinformował nas poseł, po czym odesłał nas do... prof. Winiarczyk-Kossakowskiej. Kiedy dowiedział się, że pani profesor odesłała nas z kwitkiem był wyraźnie zdziwiony.
Martyniuk pytany o to czy zna zarysy programu SLD zwrócił uwagę, że tego programu jeszcze nie ma, ponieważ wciąż jest opracowywany. Kiedy będzie gotowy? - Na mój nos w maju - powiedział nam Martyniuk.
Większym optymistą był w tej kwestii inny poseł SLD z komisji finansów publicznych - Ryszard Zbrzyzny - zasiadający w komisji gospodarki i komisji Skarbu Państwa. - Jesteśmy w trakcie przygotowywania tego programu i niebawem on się pojawi. Myślę, że to jest kwestia dni, najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu - zapewnił nas poseł. Kiedy usłyszał, że inni politycy mówili o późniejszym terminie Zbrzyzny doprecyzował, że "w maju to będzie dopiero wszystko gotowe, ale tekst nadający się do prezentacji będzie wcześniej".
"Podawać program? Żeby inni ściągali?"
Bardziej rozmowny był poseł Tomasz Motowidło z komisji gospodarki. Pytany o to, jaką odpowiedź na programy gospodarcze konkurencji szykuje SLD, poseł zapewnił nas, że będzie to odpowiedź "bardzo konkretna". - Ale też taka, która nie będzie, tak jak do tej pory większość partii robiła, nie do końca potem realizowana - podkreślił. I zapewnił, że Sojusz będzie miał m.in. "rewelacyjne propozycje dotyczące przemysłu wydobywczego". - Sięgnęliśmy po ludzi, którzy zostali odsunięci od tego, sięgamy po ludzi prawicy, którzy mają zdrowe myślenie, jeśli chodzi o przemysł wydobywczy. Sięgamy po ludzi ze starych struktur i jesteśmy na ukończeniu jeśli chodzi o program - wyliczał.
Dlaczego jednak programu tego nie można nigdzie znaleźć? Poseł Motowidło wyjaśnił nam i tą zagadkę. - Nie chcemy na razie podawać programu, bo inne partie żerują na naszych pomysłach - tłumaczył. I dodał, że pisząc program SLD sięga m.in. po ekspertów doradzających dziś koalicji PO-PSL. - Jak myśmy się od nich dowiedzieli prawdy to włos się jeży na głowie. To są ludzie, którzy pracują dla obecnej koalicji i oni nam mówią z czym wychodzili i co nie zostało przyjęte przez struktury obecnie rządzące. My chcemy to wykorzystać - zapewnił. Szczegółów programu poseł ujawnić nam jednak nie chciał. Konkurencja nie śpi i mogłaby chcieć skorzystać z programu gospodarczego Sojuszu.
Poseł Motowidło pytany o to, czy tak długie zwlekanie z ogłaszaniem programu gospodarczego nie jest brakiem szacunku dla wyborców zapewnił, że jeśli Sojusz ogłosi swój program w maju to wyborcy będą mieć "wystarczająco dużo czasu, by się z nim zapoznać".