Niby-poseł

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marta Szulawiak, kandydatka SLD do Sejmu (fot. K. Jarosz/Forum 
Po co jest aż 460 posłów? Żeby wciskali guziki, jak każe partia. A po co w Sejmie piosenkarze i uczestnicy programu „Top Model”? Jak nie może być mądrze, to niech chociaż będzie zabawnie.
W jesiennych wyborach SLD będzie miało prawdopodobnie Martę Szulawiak. Niewiele wiadomo o jej poglądach politycznych (deklaruje, że są „lewicowe, dotyczące równouprawnienia i spraw socjalnych"), ale wiadomo, że przy 170 cm wzrostu, wadze 56 kg, talii 63 cm i biuście C ma szansę „pociągnąć listę” (zdobyć dużo głosów dla listy kandydatów SLD do Sejmu). Bo 27-letnia Marta Szulawiak jest ładna oraz znana: to była uczestniczka programu „Top Model”, właścicielka szkoły tańca. Wcześniej zarabiała jako menedżer i hostessa w klubie go-go. Mówiąc wprost: tańczyła na rurze. W serwisach plotkarskich roi się od jej zdjęć. Dziś uczy tańczyć innych. Wizytówka Marty: fioletowy kartonik z napisem „Playhouse by Marta Szulawiak", rysunek różowego buta na wysokim obcasie.

Po co jej polityka? Marta czuje się zawiedziona.  – Donald Tusk nie spełnił obietnic. Jakich? Nie chcę mówić, mam jeszcze kilka miesięcy – wykręca się od odpowiedzi.

To, że ma serce po lewej stronie, odkryła na Facebooku. – Po występie w „Top Model" dostawałam dziesiątki próśb o pomoc od ludzi w trudnej sytuacji życiowej. A największy wpływ na rzeczywistość daje polityka – opowiada. Dotarła do Grzegorza Napieralskiego. – Bije z niego dobra energia – mówi.


Jak się promować, kiedy ma się niewiele do powiedzenia na forum sejmowym, co ma do zaproponowania w Sejmie Marta Szulawiak i jakie znane twarze wystawią w najbliższych wyborach inne partie?  O tym w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost"