Czy najnowsza powieść Manueli Gretkowskiej "Trans" to jej zemsta na reżyserze Andrzeju Żuławskim?
- Gdybym chciała dokopać Andrzejowi Żuławskiemu w prywatnej sprawie, to zrobiłabym to bez ogródek, prywatnie. Moja powieść jest o archetypie związku starszego mężczyzny i młodej kobiety - mówi pytana w rozmowie z "Wprost" o motywy powstania powieści "Trans" Manuela Gretkowska. - Pisarz często inspiruje się swoim życiem, a w moim życiu był też Andrzej Żuławski. Ale „Trans" jest powieścią, a nie reportażem czy dziennikiem z wiernym opisem faktów - odpiera sugestię, że starszy mężczyzna, reżyser Laski, bohater jej powieści do złudzenia przypomina reżysera Żuławskiego.
- A gdyby nawet to był wierny opis, to przecież mamy do czynienia z powieścią. Prawda tego opisu jest prawdą głównej bohaterki o imieniu Marysia. Czyli jest prawdą Marysi. Manuela pewnie zaraz powie, że prawię jej grzeczności, ale jej książka jest bardzo niegrzeczna. I bardzo dobrze - wtóruje jej Andrzej Żuławski, zaprzecza jednak, by odnajdywał się w postaci reżysera Laskiego.
Gretkowska zaprzecza też, by jej "Trans" był - co sugerowała w swojej wcześniejszej wypowiedzi w mediach" odpowiedzią na "Nocnik" Andrzeja Żuławskiego i brutalność z jaką traktuje bliskie niegdyś mu osoby.
Obie powieści stały się kanwą dyskusji dwojga twórców na temat granic wolności sztuki i artysty.
- A gdyby nawet to był wierny opis, to przecież mamy do czynienia z powieścią. Prawda tego opisu jest prawdą głównej bohaterki o imieniu Marysia. Czyli jest prawdą Marysi. Manuela pewnie zaraz powie, że prawię jej grzeczności, ale jej książka jest bardzo niegrzeczna. I bardzo dobrze - wtóruje jej Andrzej Żuławski, zaprzecza jednak, by odnajdywał się w postaci reżysera Laskiego.
Gretkowska zaprzecza też, by jej "Trans" był - co sugerowała w swojej wcześniejszej wypowiedzi w mediach" odpowiedzią na "Nocnik" Andrzeja Żuławskiego i brutalność z jaką traktuje bliskie niegdyś mu osoby.
Obie powieści stały się kanwą dyskusji dwojga twórców na temat granic wolności sztuki i artysty.