Zdaniem Gomułki sytuacja w Grecji po powrocie do drachmy, byłaby trudniejsza niż sytuacja Białorusi po dewaluacji tamtejszego rubla. - Białoruskie firmy nie są zapożyczone w dolarach. W dolarach zapożyczone jest tylko państwo. Natomiast w Grecji mamy bardzo duży dług także osób prywatnych i przedsiębiorstw. Obsługa tego długu byłaby praktycznie niemożliwa. To by oznaczało niewypłacalność, czyli techniczne bankructwo wielu gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. Niemcy i Francuzi nie wysłaliby co prawda do Grecji komorników, ale Grecy straciliby możliwość zaciągania nowych kredytów. Grecja na wiele lat byłaby odcięta od rynków finansowych - ostrzega.
Cały wywiad Tomasza Machały z prof. Stanisławem Gomułką można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".