Wiraż ten trwa od wyborów prezydenckich. Od chwili, gdy kierujące sztabem wyborczym „gołębie" – Joanna Kluzik-Rostkowska, Elżbieta Jakubiak i Paweł Poncyljusz – wyfrunęły na wakacje, a w gabinecie prezesa PiS w siedzibie partii na Nowogrodzkiej pojawił się Antoni Macierewicz. Przekonywał on Kaczyńskiego aż do skutku, że brak wygranej w wyborach prezydenckich to wynik złej strategii wyborczej, że trzeba było postawić na Smoleńsk. Antoni Macierewicz był pierwszym politykiem, który publicznie sugerował, że ta katastrofa to coś więcej niż nieszczęśliwe zrządzenie losu, a już w nocy 11 kwietnia 2010 r. na antenie Radia Maryja próbował razem z Tadeuszem Rydzykiem odpowiedzieć na pytanie: „Kto tak wyreżyserował to?". A poparcie Macierewicza to gwarancja przychylności ojca Rydzyka i jego wiernej toruńskiej trzódki.
Więcej w najnowszym wydaniu "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku 4 lipca