Wszystkie grzechy Ameryki

Wszystkie grzechy Ameryki

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Lime Foto/Forum) 
James Ellroy to jeden z największych współczesnych pisarzy kryminalnych, a także prowokator, skandalista i ekspert od prania amerykańskich brudów. Właśnie ukazała się u nas kolejna jego książka „Krew to włóczęga”. Świetna!
Zdarzają się w literaturze zjawiska, w obliczu których można tylko bezradnie rozłożyć ręce. Takie jak James Ellroy. Co bowiem zrobić z facetem, który mówi o sobie bezwstydnie, że jest „największym twórcą powieści kryminalnej w dziejach, Tołstojem i Beethovenem kryminału"? I do tego nie odbiega w tym zbyt daleko od prawdy?

Co zrobić z facetem, który deklaruje, że jest wierzącym w Boga zwolennikiem prawicy („Jeśli ktoś w moim wieku nie wierzy w Boga, to znaczy, że gówno wie"), a przeciwstawia się karze śmierci, swobodzie posiadania broni i głosuje na Baracka Obamę? Co zrobić z facetem, który rozkoszuje się rasistowską i seksistowską retoryką, gloryfikuje przemoc, ale zarazem jest znakomitym, czułym obserwatorem, znawcą ludzkiej psychologii i demaskatorem subtelnych mechanizmów rządzących związkami polityki i zbrodni?

W jego przypadku trudno powiedzieć, gdzie kończy się poza, a zaczyna Ellroy ukryty w cieniu kontrowersyjnej sławy. Zwłaszcza że autor „Tajemnic Los Angeles", kiedy mówi o sobie, uwielbia mylić tropy. Źródło tej ekshibicjonistycznej zabawy kryje się prawdopodobnie w dzieciństwie pisarza.

W najnowszym "Wprost" Piotr Kofta kreśli portret Jamesa Ellroya. Tygodnik w sprzedaży od poniedziałku.