Nieżyczliwi twierdzą, że jest bezwzględna i chorobliwie ambitna. Znajomi wolą ją nazywać perfekcjonistką. Ale wszyscy przyznają, że na swoją pozycję top modelki Anja Rubik zapracowała ciężką, katorżniczą niemal pracą.
Pierwszy pokaz mody Ania Rubik zorganizowała w wieku siedmiu lat. Nietypowo, bo na hotelowym korytarzu w RPA, dokąd rodzice (oboje weterynarze) wyemigrowali dwa lata wcześniej. Potem Ania zmieniała dom jeszcze kilkakrotnie: mieszkała z rodzicami m.in. w Kanadzie i Grecji.
Jako nastolatka wróciła jednak z rodziną do Polski i jak większość dziewczyn w jej wieku marudziła mamie, że chce zostać modelką. Obie usłyszały o konkursie Elite Model Look. Zgłosiły się, Ania przeszła przez kolejne etapy, nie dostała jednak kontraktu. – Ciągle wierciła nam dziurę w brzuchu, żeby próbować dalej. Zawsze była uparta – wspomina mama.
Ku zaskoczeniu rodziny Ania miała po swojej stronie ojca, który marzył, żeby mieć w domu drugą Kate Moss. Zrobiła więc kolejne podejście. Miesięcznik „Uroda" ogłosił konkurs na dziewczynę miesiąca, w którym nagrodą była sesja na okładkę. Tym razem się udało. Ania pozowała do okładkowego zdjęcia bardzo młodemu, ale już świetnie rokującemu fotografowi Marcinowi Tyszce. W „Urodzie" wypatrzyła ją Lucyna Szymańska, szefowa agencji D-Vision. To właśnie ona zmieniła Anię w Anję. Żeby odróżniała się wśród innych dziewczyn o tym imieniu, które są już w agencji. Anja miała wtedy 15 lat i jak każda przyszła modelka marzyła o sławie. I od razu podeszła do sprawy zadaniowo.
Jako nastolatka wróciła jednak z rodziną do Polski i jak większość dziewczyn w jej wieku marudziła mamie, że chce zostać modelką. Obie usłyszały o konkursie Elite Model Look. Zgłosiły się, Ania przeszła przez kolejne etapy, nie dostała jednak kontraktu. – Ciągle wierciła nam dziurę w brzuchu, żeby próbować dalej. Zawsze była uparta – wspomina mama.
Ku zaskoczeniu rodziny Ania miała po swojej stronie ojca, który marzył, żeby mieć w domu drugą Kate Moss. Zrobiła więc kolejne podejście. Miesięcznik „Uroda" ogłosił konkurs na dziewczynę miesiąca, w którym nagrodą była sesja na okładkę. Tym razem się udało. Ania pozowała do okładkowego zdjęcia bardzo młodemu, ale już świetnie rokującemu fotografowi Marcinowi Tyszce. W „Urodzie" wypatrzyła ją Lucyna Szymańska, szefowa agencji D-Vision. To właśnie ona zmieniła Anię w Anję. Żeby odróżniała się wśród innych dziewczyn o tym imieniu, które są już w agencji. Anja miała wtedy 15 lat i jak każda przyszła modelka marzyła o sławie. I od razu podeszła do sprawy zadaniowo.
O tym jak Anja Rubik zrobiła oszałamiającą karierę w świecie modelek - przeczytacie w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".