Marcinkiewicz odpiera te zarzuty i mówi, że zarząd PO nie umożliwił mu przedstawienia swoich argumentów. Zapowiada też, że doniesie na Gawłowskiego do prokuratury. – Zawiadomienie złożę najprawdopodobniej jutro. Minister Gawłowski posługiwał się na piątkowym posiedzeniu zarządu partii dokumentami wykradzionymi z prywatnej skrzynki mailowej mojego współpracownika a kodeks karny tego zabrania – twierdzi. Jeśli prokuratura zajmie się tą sprawą, to niewykluczone, że świadkami w śledztwie zostaną członkowie zarządu PO, a więc między innymi premier Donald Tusk, marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna i minister w Kancelarii Prezydenta Sławomir Nowak, który jako jedyny bronił Marcinkiewicza.
Gawłowski: - Na zarządzie PO nie pokazywałem żadnych dokumentów. Przedstawiłem jedynie zdjęcia billboardów Michała Marcinkiewicza zrobione przez członków Platformy. Z niecierpliwością czekam na zawiadomienie do prokuratury. Bardzo mi zależy na tym, by śledczy zajęli się postępowaniem Marcinkiewicza. Zamierzam zresztą wnioskować o wyrzucenie go z partii.Marcinkiewicz: - Liczę, że partyjny sąd zajmie się nie tylko mną, ale także tym, co zrobił pan minister Gawłowski.
Marcinkiewicz uchodzi za najbliższego współpracownika europosła PO Sławomira Nitrasa. Nitras i Gawłowski jeszcze kilkanaście miesięcy temu byli bliskimi współpracownikami i przyjaciółmi. Poróżniła ich walka o władzę w zachodniopomorskim regionie Platformy.