Członkowie tzw. spółdzielni zabiegają o to, by minister infrastruktury Cezary Grabarczyk został szefem klubu parlamentarnego Platformy – nieoficjalnie dowiedział się „Wprost”.
Grabarczyk już zapowiedział swoje odejście z rządu. – Czarek powinien sobie pomóc i powiedzieć premierowi o swoich oczekiwaniach. O co powinien walczyć? O funkcję szefa klubu, to oczywiste. To jedyne stanowisko, wyłączając Marszałka Sejmu, które daje realny wpływ na bieg wydarzeń – twierdzi jeden ze współpracowników ministra infrastruktury, członek partyjnej spółdzielni.
Grabarczyk ma spore doświadczenie, jeśli chodzi o budowanie koalicji w Sejmie i szukanie poparcia wśród posłów. W 2006 roku udało mu się wbrew Donaldowi Tuskowi i Grzegorzowi Schetynie przeforsować kandydaturę Bogdana Zdrojewskiego na stanowisko szefa klubu PO. – Tym razem sytuacja jest trudniejsza, bo rekomendacja Tuska ma dziś dużo większą moc. Będziemy jednak walczyć – twierdzi nasz rozmówca we frakcji ministra.
Z ustaleń „Wprost" wynika, że plan awaryjny spółdzielni zakłada obsadzenie przez któregoś z jej członków, niekoniecznie przez Grabarczyka, funkcji wicemarszałka Sejmu.
Michał Krzymowski