Czesław Mozil: Polacy są jak lemingi. Są też cudowni

Czesław Mozil: Polacy są jak lemingi. Są też cudowni

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czesław Mozil (fot. Piotr Gocal/Forum) 
Czesław Mozil, muzyk, znany ostatnio również jako juror programu X-Factor odpowiadając na pytania czytelników „Wprost.pl” przyznaje, że jest zachwycony warszawską Pragą, pięknem Polek i samymi Polakami, w których przeszkadza mu jedynie „brak dystansu do siebie samych” i to, że „jak lemingi wierzą panu z mikrofonem, panu z ambony i panu w telewizji”
Maja Kozłowska: Chętniej identyfikuje się pan z postacią Piotrusia Pana czy Pinokia?

Raczej Piotrusia Pana. Pinokio kłamał zanim dorósł. Mnie trudno jest dorosnąć, obserwuję i tęsknię za czymś nieznanym. Chcę być dorosłym chłopcem i nie wstydzę się tego.
 
Mateusz Tubisz: Jakimi ludźmi są według pana Polacy?

Polacy są cudownym, otwartym narodem, pełnym dumy. Brakuje nam też jednak dystansu do siebie samych. Jak lemingi wierzymy panu z mikrofonem, panu z ambony i panu w telewizji. To jest chyba nasza najbardziej niebezpieczna cecha.
 
Ewa Maria Jonczyk: Czy tęskni pan za Danią?

Tęsknię za młodością. Dania jest blisko i często w niej bywam.

Grzegorz Kaca: Kraków, Warszawa, Kopenhaga do którego z tych miast jest panu najbliżej?

Nie potrafię w tej chwili na to pytanie odpowiedzieć, ale tęsknię za każdym z tych miast.

Radosław Mokrzycki: Jak się mieszka na warszawskiej Pradze? Czy zgadza się pan, że to niezwykłe miejsce, dużo bardziej ciekawe od lewobrzeżnej Warszawy?

Warszawska Praga ciągle nie przestaje mnie zachwycać. Niedawno pewna miła para otworzyła małą restauracje nepalską na Ząbkowskiej, która stała się miejscem w którym składam regularne wizyty. Powiem szczerze, że przekraczam Wisłę tylko wtedy, kiedy naprawdę muszę. Na Pradze mam wszystko, co potrzebuję do szczęścia: cudowne knajpy, świeży tatar o 4 nad ranem i miłych sąsiadów.

Józef Ziober: Czy spotkał się pan z przejawami dyskryminacji ze względu na pana niepolski akcent?

Ależ tak. Przecież to jest wielką prowokacją dla niektórych ludzi, że siedzi pan w telewizji i popełnia błędy językowe. To musi być brak inteligencji (śmiech). Nadchodzi era reemigrantów, czyli Polaków, którzy w pełni zintegrowali się ze społeczeństwami w miejscach, w które rzucił ich los – a potem, z różnych powodów, Polska znów stała się ich miejscem zamieszkania. W takim wypadku posiadanie obcego akcentu, innego sposobu myślenia, a także trudności w posługiwaniu się językiem polskim są nieuniknione.

Mateusz Tubisz: Gdyby musiał pan wybrać instrument inny niż akordeon, to na co by się pan zdecydował?

Zawsze grałem na pianinie, ale przyznam, że mam wielkie kompleksy z powodu tego, że nie gram na gitarze. Nigdy nie jest jednak za późno, żeby się nauczyć czegoś nowego…

Eliza Kutrzeba: Wielu polskich artystów, chcąc zaistnieć na rynku muzycznym, śpiewa po angielsku. Pan na przekór śpiewa po polsku. W czym tkwi sukces pana muzyki?

Ja też śpiewam po angielsku, ale przebić się mocniej na polskiej scenie muzycznej polskiemu wykonawcy śpiewającemu w języku angielskim nie jest łatwo, bo polscy słuchacze nie są do tego przyzwyczajeni. W czym tkwi mój sukces? Sądzę, że potrafię pisać dobre melodie, dla mnie linia melodyczna zawsze była najważniejsza, bo to ona właśnie oswaja słuchacza, zachęca go, by zapoznał się z tekstem, pozwala zapamiętać tekst.
 
Marek Węgrzyn: Z którym polskim artystą lub artystką chciałby pan zagrać na jednej scenie?

Z Kaliną Jędrusik bym chciał zatańczyć, z Markiem Grechutą bym chciał pogawędzić, a do Czesława Niemena bym chciał pójść na lekcje śpiewu.
 
Eryk Sójka: Jakie relacje łączą pana z Nergalem? Co pan sądzi o jego tzw. satanistycznych wybrykach?

Jesteśmy kumplami. Tylko nie rozumiem pytania. Jakie satanistyczne wybryki? Chyba Adam, jak się spotkamy, będzie musiał mi coś wytłumaczyć.

Stefan Piasecki: Michał Szpak to naprawdę fenomen muzyczny?

To pokaże nam czas. Że jest zdolny, nie mam do tego wątpliwości, ale talent to nie wszystko. Trzymam za Michała kciuki!

Maria Stokłosa: Czy ma pan jakiś ulubiony wiersz Miłosza? Albo jakiś ulubiony fragment z twórczości tego poety?

Przyznam, że „Postój Zimowy" odczułem wyjątkowo mocno. Był to pierwszy wiersz, do którego napisałem muzykę, jest mi bliski, przypomina mi wakacje spędzane w dzieciństwie zimą u cioci w Szwecji.

Arkadiusz Kowalski: Jakiej muzyki słucha Czesław Mozil?

Słucham, jak większość naszej generacji internetowej, wielu bardzo różnych wykonawców. Tak zresztą zawsze było - od muzyki klasycznej współczesnej (czytaj: muzyki poważnej, ale tej nazwy nienawidzę), do mocnego rocka. Ostatnio kupiłem sobie wreszcie dobry sprzęt i głośniki do mieszkania. My muzycy często słuchamy muzyki na słabym sprzęcie, bo nie stać nas na dobry . Po moim ostatnim zakupie nagle, w wieku 32 lat, ponownie odkryłem przyjemność słuchania muzyki. Foster The People, Iza Lach, Dry The River i Lana Del Ray – ich utwory ostatnio mi towarzyszą.

Maja Kozłowska: Co wywołuje drżenie serca Czesława, poza kobietami, muzyką i hazardem

Premiera najnowszej gry na Nintendo Legend Of Zelda "Skyward Sword". Nie mogę się doczekać premiery. W tę serię gram od małego. Coś niesamowitego!
 
Marian Gawron: Czy w życiu Czesława Mozila jest jakieś tabu?

Oczywiście, ale to już bardziej prywatne pytanie. Na pewno strasznie mnie drażni brak dystansu do siebie, który skutkuje tym, że ludzie bardzo potrzebują udowodnić sobie i wszystkim wokół siebie, że są cudowni, że nie błądzą.

Ewa Podleśna: Kiedy w końcu się pan ustatkuje?

To za trudne słowo. Proszę pamiętać, że jestem reemigrantem, nie wszystko rozumiem i chyba nie wszystko powinienem rozumieć.

Artur Domaradzki: Jak to jest być gwiazdą Kozaczka i Pudelka?

Ja gwiazdą plotkarskich portali? Jeżeli na prawdę nią jestem, to czuję się z tym świetnie.
 
Hubert Stanisławski: Duńskie czy polskie? Które piwo jest lepsze?

Mainstreamowe zdecydowanie duńskie. Ale jeżeli zaczynamy rozmawiać o tych mniejszych, lokalnych browarach, to już trudniej dokonać wyboru. Uwielbiam jeździć po Polsce i kosztować lokalnych piw. U nas w Polsce cały czas powstają wyjątkowe browary i to nam, spragnionym, wychodzi na dobre.

Roman Osęka: Ma pan jakiś swój ulubiony wulgaryzm?

Oj, wiele ich jest, ale ja grzeczny chłopak jestem, więc to, co dla mnie może wydawać się wulgarne, dla pana wcale takie nie będzie. Więc nie odpowiem na to pytanie.

Kacper Olecki: Popiera pan Ruch Palikota?
 
Popieram wiele poglądów Ruchu Palikota, ale najbardziej cieszy mnie, że polska scena polityczna się zmieniła. Widocznie Ruch Palikota był nam potrzebny. Teraz chcę widzieć działania, trzymam kciuki za naszą kolorową scenę polityczną.

Stanisław Słupecki: Czy Czesław Mozil ma swój sposób na kobiety?

Nie mam. I dzięki Bogu, bo wtedy bym spotykał ciągle ten sam typ kobiety (śmiech). To by było straszne, cieszę się, że żyjemy w kraju, w którym tak cudownie być mężczyzną otoczonym takim pięknem.