Wielkie cele Sikorskiego. Jak wielkie? Największe

Wielkie cele Sikorskiego. Jak wielkie? Największe

Dodano:   /  Zmieniono: 
Radosław Sikorski, fot. mat. prasowe 
Minister Sikorski swoim berlińskim wystąpieniem pokazał, jak wielkie ma ambicje. Pytanie brzmi, jak wielkie są jego cele.
Jak wielkie? Największe. Jednak na swoją najważniejszą polityczną wojnę szef MSZ będzie musiał poczekać. Dziś jest na fali, ale musi wyhamować swoje ambicje. Wszystkie okienka są dla niego pozamykane na lata. Prezydentura – zablokowana, Bronisław Komorowski na pewno będzie chciał walczyć o reelekcję. Premierostwo – na razie nierealne. Komisja Europejska, struktury unijne? Tu pierwszy w kolejce jest Donald Tusk. Sikorskiego czeka długi marsz.

Berlińskie wystąpienie szefa MSZ – mimo że szczyt UE nie uwzględnił żadnego z jego postulatów – było sukcesem. Zebrało kilkadziesiąt pozytywnych recenzji w światowej prasie. Złośliwi twierdzą, że  ministrowi klakę zapewnili znajomi: były brytyjski ambasador Charles Crawford, publicysta Edward Lucas, historyk i kolega z Oksfordu Niall Ferguson oraz zaprzyjaźnieni amerykańscy dziennikarze.

Nawet gdyby tak było, to i tak plus dla Sikorskiego – czy to źle, że wykorzystuje międzynarodowe kontakty? Zresztą minister krytyką się nie przejmuje. Na  razie pławi się w triumfie, na swojej stronie internetowej właśnie opublikował gratulacje od wyborców: „Proszę, aby nie uległ Pan presji osób, które z braku należytej wiedzy nie są w stanie dojrzeć horyzontu Pańskich dalekosiężnych działań", „Dziękuję, że Pan po prostu jest”.

O planach Radosława Sikorskiego w najnowszym "Wprost" pisze Michał Krzymowski