Po chwili, kiedy widownia zareagowała na jego słowa - jak to określają agencje - "nerwowym śmiechem", rektor powiedział: "Och, nieważne... Kogo teraz znowu obraziłem?". Potem dodał: "Będę teraz musiał zebrać fundusze na pomoc Polsce". 67-letni Gee jest znany z licznych gaf.
- Jako Amerykanka polskiego pochodzenia nie widzę nic zabawnego w tym, że rektor uniwersytetu, na którym istnieje Centrum Studiów Słowiańskich i Wschodnioeuropejskich, opisuje biurokratyczne spory z administratorami w swojej uczelni jako "strzelanie do siebie, coś w rodzaju armii polskiej" - powiedziała kongresmanka Kaptur na forum Izby Reprezentantów. - Jego wypowiedź ujawnia nie tylko brak wrażliwości na cierpienia narodu polskiego w ostatnich dwóch stuleciach, lecz również szokujący brak znajomości historii - dodała. Przypomniała o bohaterskiej karcie wojsk polskich w czasie II wojny światowej i na frontach innych kampanii.
Wcześniej przeciw wypowiedzi rektora Gee zaprotestował Kongres Polonii Amerykańskiej oraz Fundacja Kościuszkowska. Jej prezes Alex Storożyński, znany dziennikarz i laureat Nagrody Pulitzera, wysłał list do władz Uniwersytetu Stanu Ohio, domagając się upomnienia rektora Gee. Podkreślił w nim, że czuje się osobiście obrażony wypowiedzią rektora jako syn i wnuk weteranów armii polskiej generała Andersa na Zachodzie. Jego dziadek Władysław Krzyżanowski walczył m.in. w Afryce Północnej i w bitwie pod Monte Cassino.
zew, PAP