- Staram się być w kontakcie ze światem. Także tym wirtualnym. Przy okazji ACTA przeczytałem tysiące komentarzy, pełną litanię uzasadnionych pretensji do rzeczywistości, władzy. Nie podzielam opinii niektórych polityków mojej partii, którzy lekceważą tych ludzi, obrażają ich. To są świetni młodzi ludzie - mówi premier Donald Tusk w rozmowie z redaktorem naczelnym tygodnika "Wprost" Tomaszem Lisem i Tomaszem Machałą.
Premier przyznaje, że wśród internautów protestujących przeciwko ACTA "zdarza się tam ONR-owiec i gość który wpisuje mojej córce, że modli się o śmierć moją i jej każdego dnia". - Ale w swojej masie ten bunt jest inny - dodaje szef rządu, który podkreśla, że "ceni potrzebę podmiotowości internautów i nie zamierza w niczym ograniczać wolności
obywatelskich, gwarantowanych przez nasze prawa". - Lecz nie jestem hipokrytą. Nie będę jak Palikot jednego dnia na Twitterze krzyczał, że koniec piractwa, a następnego dnia czy miesiąc później będę udawał bojownika z maską na twarzy - podkreśla premier.
Mówiąc o internautach protestujących przeciwko umowie ACTA szef rządu podkreśla, że choć "nie zgadza się ze wszystkimi argumentami wypowiadanymi w tym sporze, to widzi, że protestujący nie chcą wszystkiego rozwalić i podpalić". - To są ludzie, którzy mają poważny, ich zdaniem, powód, żeby głośno wykrzyczeć, że oni chcą mieć udział w podejmowaniu decyzji. I ja mogę jeszcze sto razy powtórzyć, że będą mieli udział w podejmowaniu decyzji przed ewentualną ratyfikacją ACTA - zapewnia. Z drugiej strony Tusk zwraca uwagę, że w tym sporze stroną są jeszcze twórcy, których praw ACTA ma chronić. - Będziemy musieli zapytać twórców, czy są gotowi ustąpić z rozdętych
praw autorskich - zaznacza.
obywatelskich, gwarantowanych przez nasze prawa". - Lecz nie jestem hipokrytą. Nie będę jak Palikot jednego dnia na Twitterze krzyczał, że koniec piractwa, a następnego dnia czy miesiąc później będę udawał bojownika z maską na twarzy - podkreśla premier.
Mówiąc o internautach protestujących przeciwko umowie ACTA szef rządu podkreśla, że choć "nie zgadza się ze wszystkimi argumentami wypowiadanymi w tym sporze, to widzi, że protestujący nie chcą wszystkiego rozwalić i podpalić". - To są ludzie, którzy mają poważny, ich zdaniem, powód, żeby głośno wykrzyczeć, że oni chcą mieć udział w podejmowaniu decyzji. I ja mogę jeszcze sto razy powtórzyć, że będą mieli udział w podejmowaniu decyzji przed ewentualną ratyfikacją ACTA - zapewnia. Z drugiej strony Tusk zwraca uwagę, że w tym sporze stroną są jeszcze twórcy, których praw ACTA ma chronić. - Będziemy musieli zapytać twórców, czy są gotowi ustąpić z rozdętych
praw autorskich - zaznacza.
- Ja jestem odpowiedzialny za to, żeby w Polsce użytkownicy internetu czuli się względnie bezpiecznie i względnie swobodnie - podsumowuje premier.
O czym jeszcze Tomasz Lis i Tomasz Machała rozmawiali z Donaldem Tuskiem? O tym dowiecie się sięgając po pełny tekst wywiadu dostępny w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost".