Śledztwo w sprawie Madzi. Kto ruszył kamień?

Śledztwo w sprawie Madzi. Kto ruszył kamień?

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. PAP/Andrzej Grygiel) 
Jak to się stało, że Rutkowski zagrał na nosie zawodowym śledczym? Czy policja potrafi mniej niż człowiek, który formalnie nawet nie jest detektywem? Kto i w którym momencie popełnił błąd? Na podstawie rozmów ze śledczymi odtworzyliśmy krok po kroku prokuratorskie śledztwo.
Środa, 8 lutego. Katowice. Po chodniku biegnie dziennikarz z mikrofonem. Dogania idącego prokuratora: – Niech pan coś powie! – Ale co? – Cokolwiek. Że śledztwo trwa. Cokolwiek. Muszę mieć świeżą wypowiedź. Sprawa śmierci półrocznej Madzi obraca się w telenowelę. Choć ciało dziewczynki policja odnalazła 3 lutego, dziennikarze muszą mieć nowe informacje. Muszą mieć, bo od dwóch tygodni „temat żre".

Środa, 8 lutego

Detektyw Rutkowski wyczuwa tę potrzebę. Jego konferencji prasowych już nikt nie liczy: pokazuje się z narzeczoną, bez narzeczonej, z ochroniarzami, z rodziną ojca Madzi. Konferencji jest dużo, wszystkie transmitowane przez telewizję. Na większości wyszydza amatorów z policji: przecież to on, detektyw Rutkowski, rozwiązał kryminalną zagadkę. Rutkowski ewidentnie przejął kontrolę nad tematem. W tzw. sprawie Madzi jest autorytetem. Co tak naprawdę w sprawie Madzi ustalają policja z prokuraturą, dziś już mało kogo obchodzi.

Piątek, 10 lutego

W układance wciąż coś szwankuje. Formalnie wszystko jest OK, Katarzyna się przyznała, ciało dziecka odnaleziono. Ale w zeznaniach świadków zbyt dużo się nie zgadza. Śledczy są niemal pewni, że Katarzynie ktoś pomagał ukryć ciało. A może po prostu tacy są zawsze świadkowie? Ktoś mówi, że gdzieś dzwonił. Ale billingi pokazują coś zupełnie innego. Ktoś mówi, że coś widział. Ale tak naprawdę nie jest pewien. Ktoś mówi, że gdzieś był. Ale policja ma dowód, że kłamie. Ktoś mówi, że dzwonił, ale tak naprawdę wysłał SMS-y. Ktoś inny pytany o grób Madzi ucieka wzrokiem. Ktoś w telewizji mówi coś innego niż na przesłuchaniu. Więc policjanci sprawdzają to, co ich niepokoi.

Najważniejsze pytanie brzmi: kto ruszył kamień?


Reportaż o śledztwie w sprawie Madzi w najnowszym numerze "Wprost"