Teraz, gdy od kilku miesięcy trwa karuzela stanowisk w największych spółkach kontrolowanych przez skarb państwa, Olechnowicz znów musi walczyć o przetrwanie (w czerwcu kończy się kadencja zarządu Lotosu). Ale to normalne. Z tak kapryśnym właścicielem jak skarb państwa ciężko się pracuje. Trzeba czujnie reagować na oczekiwania polityków: na życzenie szukać dostępu do zagranicznych złóż ropy naftowej bądź wiercić w poszukiwaniu gazu z łupków. Trzeba też grać rolę zamożnego wujka sponsorującego pomysły lokalnych działaczy.
– Olechnowicz w tym wszystkim świetnie się odnajduje. Budując siłę i niezależność Lotosu, zarazem mile łechce ambicje pomorskich polityków. Ci rewanżują się mocnym wsparciem – mówi w rozmowie z "Wprost" znajomy menedżera.
– Ze złotówki zrobić dwa złote to trudna sztuka, ale z czterech – osiem, już łatwiej. Mam nadzieję, że to nie jest moje ostatnie słowo – mówi prezes Lotosu.
Skąd Olechnowicz wziął się w biznesie? Jaki ma sposób na przetrwanie? Odpowiedzi w najnowszym "Wprost".