Rząd nam wszystkim nastroju nie poprawi, musimy robić to sami. Ruszamy dziś na łamach „Wprost” z nową akcją społeczną „Polska OK!”. Akcji, w ramach której będziemy pokazywać inny wizerunek Polski i Polaków – pisze w najnowszym numerze tygodnika „Wprost” Michał Kobosko. A Bartosz Janiszewski w tekście „Przybyli, zobaczyli, pokochali, zostali” przedstawia sylwetki cudzoziemców, którzy postanowili związać się z Polską na dobre i złe.
Takura Kawai właściwie nie powinien być już w Warszawie. Na początku kwietnia dostał z kancelarii prawniczej propozycję pracy w Paryżu. Wszystko było już zorganizowane, a Takura gotowy do kolejnej zmiany w swoim życiu. Jest adwokatem, pracował i mieszkał w 25 krajach, więc do przeprowadzek zdążył się przyzwyczaić. Po czterech latach w Warszawie miał już spakowane walizki, bilet w kieszeni i pracę w jednej z najważniejszych stolic świata. – I wtedy powiedziałem sobie: „Poczekaj. Jesteś w kraju z niesamowitą energią, otoczony wspaniałymi ludźmi, w miejscu, które kochasz i w którym możesz w końcu czuć się sobą. Czego jeszcze potrzebujesz?". Chcę zostać w Polsce. Dlaczego tak cię to dziwi? – pyta, widząc niedowierzanie na mojej twarzy.
A ja nie rozumiem, dlaczego on nie rozumie. Przecież każdy z nas z radością zamieniłby Marszałkowską na Pola Elizejskie, a PKP na TGV. Co trzyma go w kraju awanturujących się polityków, spóźnionych pociągów, dziurawych dróg i ogólnej beznadziei? Takura mówi, że Polski, w przeciwieństwie do Zachodu, nie dotknęła społeczna stagnacja. Jest u nas mnóstwo potencjału i kreatywności, z której często nie zdajemy sobie sprawy. I trochę się nam dziwi, że codzienne bolączki przesłaniają nam to, że w 20 lat wolności udało nam się stworzyć tak dobre miejsce do życia.
– Nie wiem, na czym to polega, ale to jest moje miejsce na ziemi. Nigdy nie czułem się tutaj obco – mówi Takura. Zastawiam się, czy mówi szczerze. Może to tylko osławiona japońska grzeczność, która nie pozwala mu źle o nas mówić? Może na szczęście, swoje i nasze, nie zrozumiał przykrych słów, które ktoś powiedział do niego na ulicy? A może po prostu wcale nie jesteśmy tacy najgorsi, jak nam się wszystkim wydaje?O innych powodach, dla których Polska jest OK można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika „Wprost".