Olimpiada dopiero co wystartowała, a Brytyjczycy marudzą, że to będzie klęska organizacyjna i sportowa. Wyspiarze, podobnie jak Polacy, są mistrzami narzekania. Tylko że my mamy prawdziwe powody - na olimpiadzie w Londynie reprezentanci Polski zdobędą 9 medali, w tym najwyżej trzy złote.
Na pierwszym miejscu w klasyfikacji medalowej igrzyska skończą Amerykanie - z 103 medalami. Na najwyższe podium wskoczą tylko 35 razy, czyli 13 razy mniej od Chińczyków, którzy jednak w ogólnym rankingu medalowym z 94 krążkami na koncie zajmą drugie miejsce. Rosja będzie trzecia w klasyfikacji generalnej (67 medali) i czwarta w „złotym rankingu” (21 medali) – niesieni patriotycznym dopingiem wyprzedzą ich Brytyjczycy, którzy pierwszy raz od lat awansują na trzecie miejsce licząc tylko złota, których zdobędą 25. I czym tu się martwić?
Te przewidywania medalowe to wynik skomplikowanych działań matematycznych w ramach udoskonalanych od 13 lat modeli. Lepsze wyniki przed własną publiczności to żadne odkrycie, ale naukowcy obliczyli dokładnie, co to daje – Brytyjczycy jako gospodarze dostaną 15 dodatkowych medali, wobec liczby, która wynikałaby z wyliczeń, gdyby startowali zagranicą. Doprawdy nie mają na co narzekać.
Jeśli chodzi jednak o organizację igrzysk, wiele brytyjskich koszmarów może się sprawdzić. Komitet organizacyjny Igrzysk, Locog, dopiero w marcu tego roku zorientował się, że musi podwoić wydatki i renegocjować kontrakt z G4S. Ta firma ochroniarska pieniądze wzięła, ale nie poradziła sobie z wyczarowaniem w krótkim czasie dodatkowych zastępów wyszkolonych pracowników.
Zachwyt budzą co prawda areny sportowe, ale problemem w mieszkaniach wioski, oprócz za krótkich łóżek dla niektórych sportowców, jest… plaga moli.
W końcu jednak po długich miesiącach wyliczania problemów, wydatków, skandali i niedociągnięć w organizacji święta sportu, londyńczycy w ostatniej chwili zaskoczyli nawet sami siebie. Igrzyska się rozpoczęły.
Więcej o Olimpiadzie w Londynie i o tym, na co narzekają Brytyjczycy, przeczytacie w artykule Łukasza Wójcika i Zuzanny O'Brien w nowym wydaniu tygodnika "Wprost".
Te przewidywania medalowe to wynik skomplikowanych działań matematycznych w ramach udoskonalanych od 13 lat modeli. Lepsze wyniki przed własną publiczności to żadne odkrycie, ale naukowcy obliczyli dokładnie, co to daje – Brytyjczycy jako gospodarze dostaną 15 dodatkowych medali, wobec liczby, która wynikałaby z wyliczeń, gdyby startowali zagranicą. Doprawdy nie mają na co narzekać.
Jeśli chodzi jednak o organizację igrzysk, wiele brytyjskich koszmarów może się sprawdzić. Komitet organizacyjny Igrzysk, Locog, dopiero w marcu tego roku zorientował się, że musi podwoić wydatki i renegocjować kontrakt z G4S. Ta firma ochroniarska pieniądze wzięła, ale nie poradziła sobie z wyczarowaniem w krótkim czasie dodatkowych zastępów wyszkolonych pracowników.
Zachwyt budzą co prawda areny sportowe, ale problemem w mieszkaniach wioski, oprócz za krótkich łóżek dla niektórych sportowców, jest… plaga moli.
W końcu jednak po długich miesiącach wyliczania problemów, wydatków, skandali i niedociągnięć w organizacji święta sportu, londyńczycy w ostatniej chwili zaskoczyli nawet sami siebie. Igrzyska się rozpoczęły.
Więcej o Olimpiadzie w Londynie i o tym, na co narzekają Brytyjczycy, przeczytacie w artykule Łukasza Wójcika i Zuzanny O'Brien w nowym wydaniu tygodnika "Wprost".