Zainteresowanie Solidarną Polską jest w tej chwili ogromne. Czarna seria klęsk wyborczych PiS-u i fatalna atmosfera w partii, zwłaszcza ostatnie nieporozumienia w związku z wyborami na szefów okręgów powodują, że zgłaszają się do nas kolejni politycy PiS-u, którzy myślą o przystąpieniu do Solidarnej Polski – mówi w rozmowie z „Wprost” poseł i sekretarz zarządu Solidarnej Polski Andrzej Romanek.
Paweł Sikora: Sądzi pan, że informacja podana przez "Rzeczpospolitą" (w jednym z sondaży ankietowani mieli stwierdzić, że Solidarna Polska z niczym im się nie kojarzy – red.) mogą być w jakiś sposób inspirowane przez polityków PiS?
Andrzej Romanek, poseł i sekretarz zarządu Solidarnej Polski: Badania, na które powołuje się „Rzeczpospolita” nie istnieją. Gazeta ta publikowała już wcześniej część zleconych przez nas badań w OBOP-ie. Ich wyniki były dla nas bardzo optymistyczne. Połowa wyborców PiS rozważa głosowanie na Solidarna Polskę oraz więcej dotychczasowych wyborców PO wskazuje Solidarną Polskę, jako partię drugiego wyboru a nie PiS. Mamy więc większą szansę pozyskać odchodzących wyborców z Platformy niż partia Jarosława Kaczyńskiego. Nie sądzę by dziennikarze uczestniczyli w jakiejś grze PiS-u.
A informacja „Polityki”, że planujecie kampanię billboardową z udziałem Zbigniewa Ziobry i jego rodziny?
Ze zdziwieniem dowiedziałem się o tej kampanii, ponieważ SP niczego takiego nie planowała.
Jednak nie wszystkie doniesienia medialne dotyczące waszej partii się nie sprawdzają. Od dłuższego czasu prasa pisała, że na pewno ktoś od was odejdzie i skusi się ofertą prezesa Kaczyńskiego, który umożliwił waszym posłom powrót do PiS.
Moim zdaniem przekaz Jarosława Kaczyńskiego o powrocie do PiS w gruncie rzeczy skierowany był do członków PiS. Chodziło o wzbudzenie niepewności co do dalszego istnienia SP, wśród parlamentarzystów i samorządowców, którzy planowali przejście do nas. Problemy wewnętrzne PiS-u, są powszechnie znane. Przyjmując analogie sportowe, w pojedynku między nami a PiS-em jest 7:1. Od czasu powstania Klubu, to do nas przeszło siedmiu parlamentarzystów z PiS-u, rozważają taką decyzję kolejni.
Odszedł od was Bartosz Kownacki, adwokat m. in. o. Tadeusza Rydzyka. Wiele osób mówi, że to znak, że o. Rydzyk jest teraz bliżej PiS-u niż Solidarnej Polski.
Sugestia, że ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk bierze udział w jakiś politycznych grach jest krzywdzące. Media toruńskie wspierają wszystkich ludzi, którym bliskie są wartości chrześcijańskie i patriotyczne, a nie szyldy partyjne. Bartosz Kownacki został zawieszony przez Solidarną Polskę, gdyż publicznie deklarował zamiar wyprowadzenia grupy pięciu posłów z klubu parlamentarnego. Żadna partia nie może nie reagować na publiczne deklaracje które zmierzają do jej unicestwienia. Ponadto zarząd Solidarnej Polski uznał za nieetyczne domaganie się posła Kownackiego finansowych rekompensat w zamian za reprezentowanie rodzin smoleńskich. Poseł jest suto wynagradzany, a w przypadku posła Kownackiego reprezentowanie rodzin powinno być dla niego zadaniem wyłącznie honorowym, gdyż w dużej mierze dzięki udziale w sprawie smoleńskiej stał się osobą znaną i dostał się sejmu. Władze Solidarnej Polski podjęły decyzję, że nie będą tolerować dłużej takiego zachowania posła. Nie miał więc wyjścia, musiał wrócić do PiS-u.
Są szanse, że dołączy do was ktoś pokroju Ludwika Dorna?
Zainteresowanie Solidarną Polską jest w tej chwili ogromne. Czarna seria klęsk wyborczych PiS-u i fatalna atmosfera w partii, zwłaszcza ostatnie nieporozumienia w związku z wyborami na szefów okręgów powodują, że zgłaszają się do nas kolejni politycy PiS-u, którzy myślą o przystąpieniu do Solidarnej Polski. Dodatkowo, w całym kraju zgłaszają się do nas samorządowcy z chęcią współpracy.
A jakie dziś relacje z Tadeuszem Rydzykiem ma Zbigniew Ziobro?
Nic mi nie wiadomo, aby Zbigniew Ziobro kiedykolwiek wcześniej informował media o swoich relacji i kontaktach z przedstawicielami polskiego kościoła. Nie sądzę, aby w tej sprawie cokolwiek się zmieniło.
Zamieszanie wokół kontaktów z Tadeuszem Rydzykiem na pewno nie pomoże wam w poprawie wyników sondażowych, które i tak od dłuższego czasu są – powiedzmy – takie sobie. Co zrobi Solidarna Polska, by polepszyć swoje notowania?
Wczesną jesienią planujemy ofensywę programową, w której skupimy się na tematyce gospodarczej oraz, wobec wzrostu cen i kosztów życia, propozycjach poprawy sytuacji materialnej rodzin oraz emerytów i rencistów. Kontynuujemy spotkania polityków SP w całym kraju. W tej chwili naszym priorytetem jest budowa silnych struktur w terenie.
Robicie własne badania poparcia dla partii politycznych? Co z nich wynika?
Wiele zależy od sposobu zadania pytania w badaniu. Z reguły instytuty badawcze zadają otwarte pytanie tj. bez wymieniania nazw konkretnych partii, które przystąpią do wyborów. Wtedy nasze wyniki są gorsze. Jeśli jednak pytanie wskazuje nazwy wszystkich partii, w tym Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobro, to zawsze mamy wyniki, powyżej pięciu procent. Zdarzył się nawet 10-cio procentowy wynik w skali kraju. Dwa tygodnie temu zorganizowaliśmy bardzo dokładne badanie telefoniczne w powiecie gorlickim, w którym PiS uzyskał 25 procent poparcia, Solidarna Polska 23 procent. Jesteśmy pewni, że czas gra na naszą korzyść, a do kolejnych wyborów mamy go jeszcze sporo.
Jak w tych badaniach postrzegana jest Solidarna Polska?
Jesteśmy postrzegani jako nowoczesna partia konserwatywna, którą kierują młodzi i doświadczeni liderzy. Należy podkreślić, że z badań wynika iż, tym właśnie różnimy się od PiS-u. Elektorat ceni to, że jesteśmy otwarci na dialog i nie traktujemy polityki jak wojny wszystkich ze wszystkimi. Respondenci zauważają, że skupiamy się na rozwiązywaniu codziennych konkretnych problemów Polaków i jesteśmy aktywnym klubem w Sejmie.
I właśnie młodością chcecie wygrać z PiS i Jarosławem Kaczyńskim?
Wyborcy mają świadomość, że w chwili wyborów prezydenckich Jarosław Kaczyński będzie starszym panem, który zbliża się do siedemdziesiątki, a pod koniec drugiej kadencji, gdyby taka miała miejsce, powoli zbliżałby się do osiemdziesiątki. Gdy więc mają do wyboru energicznego, doświadczonego, wygrywającego wszystkie swoje pojedynki wyborcze ze znanymi nazwiskami Platformy Obywatelskiej kandydata, wybierają tego, który ma większe szanse. Jeśli Jarosław Kaczyński nie był w stanie wygrać wyborów zaraz po katastrofie smoleńskiej, to już na pewno później nie wygra. Prawica w Polsce potrzebuje zwycięstwa.
Dlaczego Ziobro jest według was lepszym kandydatem na lidera prawicy od Jarosława Kaczyńskiego?
Badania OBOP-u przekonują że w starciu z Jarosławem Kaczyńskim, Zbigniew Ziobro zwycięża. Na pytanie kto byłby lepszym kandydatem prawicy, Zbigniew Ziobro czy Jarosław Kaczyński, 27 procent respondentów wskazuje na Zbigniewa Ziobro, a tylko 19 procent na Jarosława Kaczyńskiego. Zbigniew Ziobro, w odpowiedzi na to pytanie, wygrał we wszystkich kategoriach, przy uwzględnieniu podziału na wiek wykształcenie czy poglądy polityczne.
Zostawiając już kwestie personalne i sondażowe - rozważacie - choćby w wariancie awaryjnym - wspólne listy wyborcze z PiS do PE?
Nie. Solidarna Polska wystawi lepsze listy niż PiS, z bardzo rozpoznawalnymi kandydatami. Wielu z nich, to ludzie nie tylko powszechnie rozpoznawalni, ale także bardzo doświadczeni, pełniący bardzo wysokie funkcje w państwie.
Andrzej Romanek, poseł i sekretarz zarządu Solidarnej Polski: Badania, na które powołuje się „Rzeczpospolita” nie istnieją. Gazeta ta publikowała już wcześniej część zleconych przez nas badań w OBOP-ie. Ich wyniki były dla nas bardzo optymistyczne. Połowa wyborców PiS rozważa głosowanie na Solidarna Polskę oraz więcej dotychczasowych wyborców PO wskazuje Solidarną Polskę, jako partię drugiego wyboru a nie PiS. Mamy więc większą szansę pozyskać odchodzących wyborców z Platformy niż partia Jarosława Kaczyńskiego. Nie sądzę by dziennikarze uczestniczyli w jakiejś grze PiS-u.
A informacja „Polityki”, że planujecie kampanię billboardową z udziałem Zbigniewa Ziobry i jego rodziny?
Ze zdziwieniem dowiedziałem się o tej kampanii, ponieważ SP niczego takiego nie planowała.
Jednak nie wszystkie doniesienia medialne dotyczące waszej partii się nie sprawdzają. Od dłuższego czasu prasa pisała, że na pewno ktoś od was odejdzie i skusi się ofertą prezesa Kaczyńskiego, który umożliwił waszym posłom powrót do PiS.
Moim zdaniem przekaz Jarosława Kaczyńskiego o powrocie do PiS w gruncie rzeczy skierowany był do członków PiS. Chodziło o wzbudzenie niepewności co do dalszego istnienia SP, wśród parlamentarzystów i samorządowców, którzy planowali przejście do nas. Problemy wewnętrzne PiS-u, są powszechnie znane. Przyjmując analogie sportowe, w pojedynku między nami a PiS-em jest 7:1. Od czasu powstania Klubu, to do nas przeszło siedmiu parlamentarzystów z PiS-u, rozważają taką decyzję kolejni.
Odszedł od was Bartosz Kownacki, adwokat m. in. o. Tadeusza Rydzyka. Wiele osób mówi, że to znak, że o. Rydzyk jest teraz bliżej PiS-u niż Solidarnej Polski.
Sugestia, że ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk bierze udział w jakiś politycznych grach jest krzywdzące. Media toruńskie wspierają wszystkich ludzi, którym bliskie są wartości chrześcijańskie i patriotyczne, a nie szyldy partyjne. Bartosz Kownacki został zawieszony przez Solidarną Polskę, gdyż publicznie deklarował zamiar wyprowadzenia grupy pięciu posłów z klubu parlamentarnego. Żadna partia nie może nie reagować na publiczne deklaracje które zmierzają do jej unicestwienia. Ponadto zarząd Solidarnej Polski uznał za nieetyczne domaganie się posła Kownackiego finansowych rekompensat w zamian za reprezentowanie rodzin smoleńskich. Poseł jest suto wynagradzany, a w przypadku posła Kownackiego reprezentowanie rodzin powinno być dla niego zadaniem wyłącznie honorowym, gdyż w dużej mierze dzięki udziale w sprawie smoleńskiej stał się osobą znaną i dostał się sejmu. Władze Solidarnej Polski podjęły decyzję, że nie będą tolerować dłużej takiego zachowania posła. Nie miał więc wyjścia, musiał wrócić do PiS-u.
Są szanse, że dołączy do was ktoś pokroju Ludwika Dorna?
Zainteresowanie Solidarną Polską jest w tej chwili ogromne. Czarna seria klęsk wyborczych PiS-u i fatalna atmosfera w partii, zwłaszcza ostatnie nieporozumienia w związku z wyborami na szefów okręgów powodują, że zgłaszają się do nas kolejni politycy PiS-u, którzy myślą o przystąpieniu do Solidarnej Polski. Dodatkowo, w całym kraju zgłaszają się do nas samorządowcy z chęcią współpracy.
A jakie dziś relacje z Tadeuszem Rydzykiem ma Zbigniew Ziobro?
Nic mi nie wiadomo, aby Zbigniew Ziobro kiedykolwiek wcześniej informował media o swoich relacji i kontaktach z przedstawicielami polskiego kościoła. Nie sądzę, aby w tej sprawie cokolwiek się zmieniło.
Zamieszanie wokół kontaktów z Tadeuszem Rydzykiem na pewno nie pomoże wam w poprawie wyników sondażowych, które i tak od dłuższego czasu są – powiedzmy – takie sobie. Co zrobi Solidarna Polska, by polepszyć swoje notowania?
Wczesną jesienią planujemy ofensywę programową, w której skupimy się na tematyce gospodarczej oraz, wobec wzrostu cen i kosztów życia, propozycjach poprawy sytuacji materialnej rodzin oraz emerytów i rencistów. Kontynuujemy spotkania polityków SP w całym kraju. W tej chwili naszym priorytetem jest budowa silnych struktur w terenie.
Robicie własne badania poparcia dla partii politycznych? Co z nich wynika?
Wiele zależy od sposobu zadania pytania w badaniu. Z reguły instytuty badawcze zadają otwarte pytanie tj. bez wymieniania nazw konkretnych partii, które przystąpią do wyborów. Wtedy nasze wyniki są gorsze. Jeśli jednak pytanie wskazuje nazwy wszystkich partii, w tym Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobro, to zawsze mamy wyniki, powyżej pięciu procent. Zdarzył się nawet 10-cio procentowy wynik w skali kraju. Dwa tygodnie temu zorganizowaliśmy bardzo dokładne badanie telefoniczne w powiecie gorlickim, w którym PiS uzyskał 25 procent poparcia, Solidarna Polska 23 procent. Jesteśmy pewni, że czas gra na naszą korzyść, a do kolejnych wyborów mamy go jeszcze sporo.
Jak w tych badaniach postrzegana jest Solidarna Polska?
Jesteśmy postrzegani jako nowoczesna partia konserwatywna, którą kierują młodzi i doświadczeni liderzy. Należy podkreślić, że z badań wynika iż, tym właśnie różnimy się od PiS-u. Elektorat ceni to, że jesteśmy otwarci na dialog i nie traktujemy polityki jak wojny wszystkich ze wszystkimi. Respondenci zauważają, że skupiamy się na rozwiązywaniu codziennych konkretnych problemów Polaków i jesteśmy aktywnym klubem w Sejmie.
I właśnie młodością chcecie wygrać z PiS i Jarosławem Kaczyńskim?
Wyborcy mają świadomość, że w chwili wyborów prezydenckich Jarosław Kaczyński będzie starszym panem, który zbliża się do siedemdziesiątki, a pod koniec drugiej kadencji, gdyby taka miała miejsce, powoli zbliżałby się do osiemdziesiątki. Gdy więc mają do wyboru energicznego, doświadczonego, wygrywającego wszystkie swoje pojedynki wyborcze ze znanymi nazwiskami Platformy Obywatelskiej kandydata, wybierają tego, który ma większe szanse. Jeśli Jarosław Kaczyński nie był w stanie wygrać wyborów zaraz po katastrofie smoleńskiej, to już na pewno później nie wygra. Prawica w Polsce potrzebuje zwycięstwa.
Dlaczego Ziobro jest według was lepszym kandydatem na lidera prawicy od Jarosława Kaczyńskiego?
Badania OBOP-u przekonują że w starciu z Jarosławem Kaczyńskim, Zbigniew Ziobro zwycięża. Na pytanie kto byłby lepszym kandydatem prawicy, Zbigniew Ziobro czy Jarosław Kaczyński, 27 procent respondentów wskazuje na Zbigniewa Ziobro, a tylko 19 procent na Jarosława Kaczyńskiego. Zbigniew Ziobro, w odpowiedzi na to pytanie, wygrał we wszystkich kategoriach, przy uwzględnieniu podziału na wiek wykształcenie czy poglądy polityczne.
Zostawiając już kwestie personalne i sondażowe - rozważacie - choćby w wariancie awaryjnym - wspólne listy wyborcze z PiS do PE?
Nie. Solidarna Polska wystawi lepsze listy niż PiS, z bardzo rozpoznawalnymi kandydatami. Wielu z nich, to ludzie nie tylko powszechnie rozpoznawalni, ale także bardzo doświadczeni, pełniący bardzo wysokie funkcje w państwie.