- Wajda nie może pracować pod ostrzałem pytań o to, czy oczyści Lecha Wałęsę z zarzutów współpracy z Amber Gold. Przecież to jest absurdalna sytuacja. Pieniądze to nie wszystko przy filmie. Napięcie między Wałęsą i Wajdą może mieć jakieś negatywne skutki - mówi w rozmowie z Magdaleną Rigamonti Michał Kwieciński, producent filmu "Wałęsa".
Te pieniądze od Amber Gold już pan wydał?
Nie wszystkie, bo część przeznaczona była na promocję „Wałęsy” i usługi sponsorskie, m.in. film promocyjny dla Amber Gold. Te pieniądze mogły być użyte na produkcję filmu. Teraz brakuje nam tej kwoty dla utrzymania płynności finansowej projektu. Wierzę, że rozwiążę ten problem. Najwyżej wezmę kredyt. Po konferencji odezwała się do mnie pani, która ma jakąś prywatną firmę i jest skłonna przekazać kilkaset tysięcy złotych. Ufam też, że wesprą mnie koproducenci i sponsorzy, którzy są już w projekcie.
I nie zapaliło się panu czerwone światełko? Teraz już pan będzie sprawdzał każdego prywatnego sponsora?
Nie było żadnych podstaw do podejrzeń. Amber Gold była firmą działającą z rozmachem, całkowicie legalnie. Nie byliśmy jedynym sponsorowanym przez tę spółkę podmiotem. W obecnej sytuacji atmosfera nie sprzyja twórczej pracy nad filmem. Ta nagonka, pomówienia, polityczne rozgrywki nie są dobre dla „Wałęsy”. Wajda nie może pracować pod ostrzałem pytań o to, czy oczyści Lecha Wałęsę z zarzutów współpracy z Amber Gold. Przecież to jest absurdalna sytuacja. Pieniądze to nie wszystko przy filmie. Napięcie między Wałęsą i Wajdą może mieć jakieś negatywne skutki.
* * *
W piątek, 17 sierpnia, producent filmu o Lechu Wałęsie oświadczył, że pieniądze otrzymane od Amber Gold trafią do depozytu bankowego do czasu wyjaśnienia sprawy - nie ujawnił jednak o jaką kwotę chodzi. Dziennikarzom "Wprost" Sylwestrowi Latkowskiemu i Michałowi Majewskiemu udało się jednak ustalić, że Amber Gold przekazało na produkcję filmu 3 miliony złotych plus VAT.
Więcej w artykule Sylwestra Latkowskiego i Michała Majewskiego w najnowszym numerze tygodnika "Wprost". E-wydanie "Wprost" dostępne jest od godz. 12 w niedzielę.
Nie wszystkie, bo część przeznaczona była na promocję „Wałęsy” i usługi sponsorskie, m.in. film promocyjny dla Amber Gold. Te pieniądze mogły być użyte na produkcję filmu. Teraz brakuje nam tej kwoty dla utrzymania płynności finansowej projektu. Wierzę, że rozwiążę ten problem. Najwyżej wezmę kredyt. Po konferencji odezwała się do mnie pani, która ma jakąś prywatną firmę i jest skłonna przekazać kilkaset tysięcy złotych. Ufam też, że wesprą mnie koproducenci i sponsorzy, którzy są już w projekcie.
I nie zapaliło się panu czerwone światełko? Teraz już pan będzie sprawdzał każdego prywatnego sponsora?
Nie było żadnych podstaw do podejrzeń. Amber Gold była firmą działającą z rozmachem, całkowicie legalnie. Nie byliśmy jedynym sponsorowanym przez tę spółkę podmiotem. W obecnej sytuacji atmosfera nie sprzyja twórczej pracy nad filmem. Ta nagonka, pomówienia, polityczne rozgrywki nie są dobre dla „Wałęsy”. Wajda nie może pracować pod ostrzałem pytań o to, czy oczyści Lecha Wałęsę z zarzutów współpracy z Amber Gold. Przecież to jest absurdalna sytuacja. Pieniądze to nie wszystko przy filmie. Napięcie między Wałęsą i Wajdą może mieć jakieś negatywne skutki.
* * *
W piątek, 17 sierpnia, producent filmu o Lechu Wałęsie oświadczył, że pieniądze otrzymane od Amber Gold trafią do depozytu bankowego do czasu wyjaśnienia sprawy - nie ujawnił jednak o jaką kwotę chodzi. Dziennikarzom "Wprost" Sylwestrowi Latkowskiemu i Michałowi Majewskiemu udało się jednak ustalić, że Amber Gold przekazało na produkcję filmu 3 miliony złotych plus VAT.
Więcej w artykule Sylwestra Latkowskiego i Michała Majewskiego w najnowszym numerze tygodnika "Wprost". E-wydanie "Wprost" dostępne jest od godz. 12 w niedzielę.