Papieros. Ostatnie życzenie

Papieros. Ostatnie życzenie

Dodano:   /  Zmieniono: 
UE planuje rozwiązania, które mają uwolnić społeczeństwa od nikotynowego nałogu, fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Unia szykuje ofensywę, która ma uwolnić europejczyków od nikotynowego nałogu. Producenci papierosów są wściekli. W wojnie na pierwszej linii frontu jest Polska.
John Dalli, unijny komisarz zdrowia, kiedyś palił. Ale kilka lat temu z nałogiem zerwał. Teraz chce, by inni poszli w jego ślady. Ma na to kilka pmysłów. Pierwszy - wprowadzić dla wszystkich papierosów jednakowe opakowania. Drugi - papierosy muszą zniknąć. Z wystaw i witryn. Po trzecie - należy pozbawić papierosy dodatków smakowych, np. mentolu.

Do Brukseli napłynęło prawie 90 tys. opinii w tej sprawie. W większości negatywnych. W tym ponad 23 tys. opinii z Polski. Czyli kraju, który jest po Włoszech drugim producentem tytoniu w Europie i jednym z największych eksporterów papierosów. I w którym (jak wynika z danych producentów) sektor tytoniowy, bezpośrednio lub pośrednio, zatrudnia 600 tys. osób,a wpływy do budżetu z tytułu podatków szacowane są na 20 mld zł.– Sprawa dotyczy więc nie tylko czterech głównych producentów– mówi Gabriela Bar z British American Tobacco (BAT), który wraz z trzema innymi koncernami – Philipem Morrisem, Imperial Tobacco i JTI – zdominował polski rynek.– Nikt nie mówi, że palenie to zdrowie – zastrzega Przemysław Noworyta, przewodniczący Krajowego Związku Plantatorów Tytoniu.– Ale prawo chroniące niepalących działa w Polsce dobrze. Kolejne regulacje niewiele wniosą.

Przeciw są też handlowcy. – Te pomysły uderzą w handel, powodując dodatkowe koszty, na które nie wszystkich stać. Obsługa klientów się przedłuży – przekonuje Maciej Ptaszyński, dyrektor Polskiej Izby Handlu. W drobnych placówkach handlowych (kioskach czy sklepikach) papierosy generują czasem nawet 40 proc. obrotów.

Przeciwnicy zaostrzeń w dyrektywie argumentują, że przyczynią się one do dalszego rozwoju szarej strefy, a jednakowe opakowania ułatwią produkcję podróbek. Według Imperial Tobacco Polska w latach 2004-2011 w kraju wykryto ponad 40 nielegalnych fabryk papierosów. – W Polsce tanio i na dużą skalę jest sprzedawany podrabiany tytoń do palenia, masowo sprzedaje się także tytoń surowy – mówi Grażyna Sokołowska z Imperial Tobacco Polska. Przemyt idzie ze Wschodu, więc Polska jest na pierwszej linii. Straty dla budżetu z powodu przemytu są szacowane na 3-4 mld zł rocznie.

Na świecie nigdzie nie obowiązuje jeszcze cały pakiet pomysłów podobnych do unijnych, choć poszczególne rozwiązania są już wprowadzane (na razie wyrywkowo) w kolejnych krajach (papierosy zdjęto z wystaw w Anglii, na Islandii, w Irlandii i w większości prowincji Kanady, coraz więcej państw wymaga ostrzeżeń obrazkowych). Poligonem będzie jednak Australia, gdzie 1 grudnia wejdzie w życie cały zestaw obostrzeń. Papierosy będą tam sprzedawane w jednolitych opakowaniach z makabrycznymi zdjęciami przestrzegającymi przed skutkami palenia.

Scenariusz przewidywany przez branżę tytoniową zakłada, że po wejściu obostrzeń wybuchnie wojna cenowa – bo to jedyna broń, jaka pozostanie producentom pozbawionym oręża marketingowego. W efekcie – paradoksalnie – papierosy staną się łatwiej dostępne cenowo, także dla młodzieży.

Oficjalne stanowisko władz Polski w sprawie zmian w dyrektywie jest niejasne. W nadesłanym nam e-mailu KPRM podkreśla, że sprawa jest na bardzo wstępnym etapie i wciąż dyskutowana (ostateczny kształt dyrektywy może wyklarować się nawet dopiero za dwa lata). W nieoficjalnych rozmowach z „BBWP” przedstawiciele branży są jednak zadowoleni – uważają, że polskie władze do tematu podchodzą z dystansem. – Rząd jest zdania, że obecne prawo działa wystarczająco sprawnie – mówi nam anonimowo osoba znająca sprawę. – I jest świadom negatywnych skutków regulacji dla budżetu – dodaje.

Cały artykuł Mladena Petrova zatytułowany "Papieros. Ostatnie życzenie" przeczytasz w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost" i najnowszym numerze dwutygodnika "Bloomberg Businessweek".