- Ja oceniam rządy PiS nie najgorzej, biorąc pod uwagę trudną sytuację koalicyjną tej partii. Pierwsze rządy PiS nie do końca sprawnie prowadziły dialog ze społeczeństwem, także ze względu na brak praktyki - mówi w rozmowie z Andrzejem Stankiewiczem i Piotrem Śmiłowiczem prof. Piotr Gliński, kandydat zgłoszony przez PiS na premiera tzw. rządu technicznego.
Andrzej Stankiewicz, Piotr Śmiłowicz: Po co to panu? Naukowiec z dorobkiem i profesorskim tytułem wchodzi do polityki jako kandydat PiS do budowy rządu z poparciem Palikota, Millera i Ziobry. Taki rząd nie powstanie, to fantasmagorie.
Prof. Piotr Gliński: Proszę poczekać z takimi ocenami, przecież jeszcze nie zacząłem rozmawiać ze wszystkimi przedstawicielami partii politycznych. A do polityki postanowiłem wejść, bo mam krytyczną diagnozę państwa. Nasza demokracja działa źle, jest niedojrzała, nie ma społeczeństwa obywatelskiego. To jest krytyka całych 20 lat, ale rząd PO przez pięć lat nic nie zmienił.
Według pana PiS daje takie możliwości? Przecież już rządziło przez dwa lata, a przez ponad cztery lata miało swojego prezydenta.
Ja oceniam rządy PiS nie najgorzej, biorąc pod uwagę trudną sytuację koalicyjną tej partii. Pierwsze rządy PiS nie do końca sprawnie prowadziły dialog ze społeczeństwem, także ze względu na brak praktyki.
Jarosław Kaczyński nie jest politykiem szczególnie ufnym. Jeśli zaproponował panu tę misję, to znaczy, że ma do pana zaufanie.
Nasze relacje opierają się na zaufaniu. Łączy nas odpowiedzialność za Polskę. Nie mam nic osobistego do premiera Tuska, tylko chciałbym, żeby zrobił coś dobrego dla kraju. A nie robi. Powinniśmy choćby się dogadać co do katalogu spraw najważniejszych.
Na ile dla pana ważny był Smoleńsk? Podobno właśnie po katastrofie zbliżył się pan do PiS.
Nie, to wymysł. Ale myślę, że katastrofa smoleńska to kompromitacja polskiego państwa. W pana wypowiedziach przez ostatnie lata wiele jest jednak zasadnicznych wobec doktryny PiS.
Partia Jarosława Kaczyńskiego nie jest szczególnie życzliwa samorządności, w tym organizacjom pozarządowym, w które jest pan zanurzony. W dodatku w niektórych kwestiach wypowiada się pan jak rasowy liberał, choćby snując opowieści o prywatyzacji energetyki, co dla PiS jest nie do przyjęcia.
Jeszcze nikt w PiS mi nie powiedział, że to nie przyjęcia. Zresztą nie jestem członkiem PiS. Ja mam być rozwiązaniem pozapolitycznym. Jestem spoza polityki i zdecydowałem się wejść do niej po to, by przeprowadzić karkołomną misję. Dla mnie zwycięstwem będzie, jeśli uda mi się zaistnieć w życiu publicznym z nową filozofią polityki i nowymi propozycjami.
Cały wywiad Piotra Śmiłowicza i Andrzeja Stankiewicza z prof. Piotrem Glińskim a także artykuł o kulisach jego nominacji na kandydata na premiera tzw. rządu technicznego będzie można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika "Wprost". Najnowszy numer tygodnika od niedzielnego południa (12.00) będzie dostępny w formie e-wydania.
Najnowsze wydanie tygodnika będzie też dostępne na Facebooku.
Prof. Piotr Gliński: Proszę poczekać z takimi ocenami, przecież jeszcze nie zacząłem rozmawiać ze wszystkimi przedstawicielami partii politycznych. A do polityki postanowiłem wejść, bo mam krytyczną diagnozę państwa. Nasza demokracja działa źle, jest niedojrzała, nie ma społeczeństwa obywatelskiego. To jest krytyka całych 20 lat, ale rząd PO przez pięć lat nic nie zmienił.
Według pana PiS daje takie możliwości? Przecież już rządziło przez dwa lata, a przez ponad cztery lata miało swojego prezydenta.
Ja oceniam rządy PiS nie najgorzej, biorąc pod uwagę trudną sytuację koalicyjną tej partii. Pierwsze rządy PiS nie do końca sprawnie prowadziły dialog ze społeczeństwem, także ze względu na brak praktyki.
Jarosław Kaczyński nie jest politykiem szczególnie ufnym. Jeśli zaproponował panu tę misję, to znaczy, że ma do pana zaufanie.
Nasze relacje opierają się na zaufaniu. Łączy nas odpowiedzialność za Polskę. Nie mam nic osobistego do premiera Tuska, tylko chciałbym, żeby zrobił coś dobrego dla kraju. A nie robi. Powinniśmy choćby się dogadać co do katalogu spraw najważniejszych.
Na ile dla pana ważny był Smoleńsk? Podobno właśnie po katastrofie zbliżył się pan do PiS.
Nie, to wymysł. Ale myślę, że katastrofa smoleńska to kompromitacja polskiego państwa. W pana wypowiedziach przez ostatnie lata wiele jest jednak zasadnicznych wobec doktryny PiS.
Partia Jarosława Kaczyńskiego nie jest szczególnie życzliwa samorządności, w tym organizacjom pozarządowym, w które jest pan zanurzony. W dodatku w niektórych kwestiach wypowiada się pan jak rasowy liberał, choćby snując opowieści o prywatyzacji energetyki, co dla PiS jest nie do przyjęcia.
Jeszcze nikt w PiS mi nie powiedział, że to nie przyjęcia. Zresztą nie jestem członkiem PiS. Ja mam być rozwiązaniem pozapolitycznym. Jestem spoza polityki i zdecydowałem się wejść do niej po to, by przeprowadzić karkołomną misję. Dla mnie zwycięstwem będzie, jeśli uda mi się zaistnieć w życiu publicznym z nową filozofią polityki i nowymi propozycjami.
Cały wywiad Piotra Śmiłowicza i Andrzeja Stankiewicza z prof. Piotrem Glińskim a także artykuł o kulisach jego nominacji na kandydata na premiera tzw. rządu technicznego będzie można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika "Wprost". Najnowszy numer tygodnika od niedzielnego południa (12.00) będzie dostępny w formie e-wydania.
Najnowsze wydanie tygodnika będzie też dostępne na Facebooku.