Wystarczy zmiana ceł w Moskwie, by kierowcy wpadli w panikę, a cała branża LPG wstrzymała oddech. Powodów do paniki nie ma, ale jedno jest pewne: będzie drożej.
To było jak grom z jasnego nieba. Jeden tekst w internecie powielony w niezliczonej liczbie portali sprawił, że w warsztatach montujących instalacje gazowe – od Tatr po Bałtyk – zamilkły telefony. – Nikt nie dzwoni. Jakby ktoś linię przeciął – mówi Dariusz Stadnicki, właściciel firmy Auto Gaz Serwis z Lublina, od lat montujący instalacje LPG. Trwający od kilku lat run na przeróbki silników z benzyny na gaz nieoczekiwanie przerwał Władimir Putin. A ściślej jego rząd. Podniósł – i to już od 1 października – cła wywozowe na gaz LPG eksportowany z Rosji. Podwyżka to blisko 100 dolarów za tonę. Na stacji przekłada się to na jakieś 20 gr na litrze. Niby jeszcze nie masakra, ale efekt był piorunujący. Wiadomo, Rosjanie coś kombinują.
A przecież 2-3 tys. zł wydane na przeróbkę „pod gaz” musi się zwrócić. Od cen zależy kiedy. – Są zakłady, które teraz w ogóle nie mają co robić – wzdycha Adam Stępień, właściciel Adgazu z Piaseczna. – U mnie jest jeszcze ze czterech klientów tygodniowo, i to wcześniej umówionych. A mieliśmy ponad dziesięciu na tydzień…
Poseł Jan Tomaszewski (PiS), od dziesięciu lat miłośnik LPG (w garażu nubira na gaz), ma teorię: – Dlaczego Rosjanie dają nam takie prztyczki w nos? Może to jakaś odgrywka za unijne śledztwo antymonopolowe przeciwko Gazpromowi? Raczej wilczy apetyt rosyjskiego fiskusa. Eksperci są pewni: Moskwa sięgnie głębiej do kieszeni. Pytanie tylko – polskich kierowców czy rosyjskich firm eksportowych? Andrzej Olechowski, dyrektor Polskiej Organizacji Gazu Płynnego, dwoi się i troi, przekonując w mediach, że źle nie będzie. Że to nie pierwsza zmiana ceł. Że od kwietnia 2011 do czerwca 2012 cło było dużo powyżej 100 dolarów. Uważa, że rosyjskie firmy wezmą sporą część podwyżki na siebie, tnąc marże. – Jedna już obniżyła cenę o 50 dolarów – mówi.
Więcej na temat podwyżek autogazu można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego południa (12.00) jest dostępny w formie e-wydania.
Najnowsze wydanie tygodnika będzie też dostępne na Facebooku.
A przecież 2-3 tys. zł wydane na przeróbkę „pod gaz” musi się zwrócić. Od cen zależy kiedy. – Są zakłady, które teraz w ogóle nie mają co robić – wzdycha Adam Stępień, właściciel Adgazu z Piaseczna. – U mnie jest jeszcze ze czterech klientów tygodniowo, i to wcześniej umówionych. A mieliśmy ponad dziesięciu na tydzień…
Poseł Jan Tomaszewski (PiS), od dziesięciu lat miłośnik LPG (w garażu nubira na gaz), ma teorię: – Dlaczego Rosjanie dają nam takie prztyczki w nos? Może to jakaś odgrywka za unijne śledztwo antymonopolowe przeciwko Gazpromowi? Raczej wilczy apetyt rosyjskiego fiskusa. Eksperci są pewni: Moskwa sięgnie głębiej do kieszeni. Pytanie tylko – polskich kierowców czy rosyjskich firm eksportowych? Andrzej Olechowski, dyrektor Polskiej Organizacji Gazu Płynnego, dwoi się i troi, przekonując w mediach, że źle nie będzie. Że to nie pierwsza zmiana ceł. Że od kwietnia 2011 do czerwca 2012 cło było dużo powyżej 100 dolarów. Uważa, że rosyjskie firmy wezmą sporą część podwyżki na siebie, tnąc marże. – Jedna już obniżyła cenę o 50 dolarów – mówi.
Więcej na temat podwyżek autogazu można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego południa (12.00) jest dostępny w formie e-wydania.
Najnowsze wydanie tygodnika będzie też dostępne na Facebooku.