Ograniczenie działań prokuratury jedynie do najważniejszych czynności, notatki służbowe zamiast protokołów przesłuchań i ustalanie stanu faktycznego dopiero w sądzie – oto niektóre z propozycji, jakie znalazły się w projekcie zmiany Kodeksu postępowania karnego złożonym niedawno przez Ruch Palikota. Szanse na jego powodzenie ocenia w rozmowie z Wprost.pl autor nowych rozwiązań - prof. Piotr Kruszyński.
Izabela Smolińska: Posłowie Ruchu Palikota chcą zmienić przepisy kodeksu postępowania karnego. Dlaczego nowelizacją zajęto się dopiero teraz?
Prof. Piotr Kruszyński: Pierwotnie ten projekt składał jeszcze w poprzedniej kadencji klub Platformy Obywatelskiej. Byłem kierownikiem zespołu, który miał opracować zmiany. Później przez cztery lata nic z tym nie zrobiono. Teraz nagle postanowiono wrócić do tematu.
No właśnie - impulsem do tego powrotu miała być afera Amber Gold…
Ta afera uświadomiła wszystkim, że trzeba coś zmienić. Że gdybyśmy mieli inne przepisy, śledztwo mogłoby się toczyć efektywniej. W krajach w których funkcjonuje np. model niemiecki, całe postępowanie trwa kilka miesięcy, rok – i to już jest dużo. U nas trwa latami. Musimy wprowadzić totalne zmiany modelu przygotowawczego.
A co konkretnie się zmieni, jeżeli projekt wejdzie w życie?
Mówiąc w największym skrócie: chcemy odstąpić od modelu sowieckiego, w którym postępowanie przygotowawcze jest najważniejszą częścią procedury karnej i antycypuje w dużym stopniu przyszły wyrok sądu, bo wszystkie czynności są protokołowane. Potem te protokoły można odczytywać na rozprawie. Planujemy oprzeć się na modelu niemieckim, który charakteryzuje się tym, że postępowanie przygotowawcze ogranicza się tylko do najważniejszych i w zasadzie zupełnie szczątkowych czynności.
To znaczy jakich?
Przesłuchanie podejrzanego, przesłuchanie pokrzywdzonego, zabezpieczenie dowodów rzeczowych… Reszta miałaby ulec zmianie. W modelu niemieckim nie przesłuchuje się świadków, tylko sporządza notatki służbowe, a ustaleń faktycznych dokonuje sąd.
Według pana projekt ma szanse powodzenia?
Mam nadzieję, że tak, chociaż tej pory Platforma nic z nim nie zrobiła.
A czy propozycja Ruchu Palikota jest dokładnie taka sama jak ta złożona przez PO?
Nie, jest troszkę zmieniona - ale trzon jest ten sam. Nasz projekt różni się od modelu niemieckiego tym, że tam nie ma podziału na śledztwo i dochodzenie (jest jednolite postępowanie przygotowawcze) natomiast my chcemy utrzymać podział. Dochodzenie byłoby przy tym prowadzone w sposób uproszczony, tylko w formie notatek urzędowych, które potem mogłyby być odtwarzane w sądzie. Głównie śledztwo prowadzone byłoby przez prokuratora i policję, pod nadzorem – ale nie bezpośrednim – sędziego.
To zakłada istotne ograniczenie uprawnień prokuratury…
Zdecydowanie. Ten projekt ograniczyłby idiotyczny monopol na dokonywanie ustaleń faktycznych, który ma teraz prokuratura. Obowiązujący dzisiaj u nas model to wstyd. W żadnym normalnym kraju już tego nie ma.
Sądzi pan że uda się przeprowadzić proponowane zmiany?
Bezproblemowo na pewno się nie uda. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że przez ostatnie cztery lata to właściwie prokuratura torpedowała dyskusje na ten temat. Ale myślę, że już najwyższy czas, żeby tę dyskusję naprawdę zacząć.
Jakie są realne szanse na powodzenie te inicjatywy?
To wróżenie z fusów. Mam nadzieję, że duże, ale na pewno będą też bardzo duże opory. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy.
Prof. Piotr Kruszyński: Pierwotnie ten projekt składał jeszcze w poprzedniej kadencji klub Platformy Obywatelskiej. Byłem kierownikiem zespołu, który miał opracować zmiany. Później przez cztery lata nic z tym nie zrobiono. Teraz nagle postanowiono wrócić do tematu.
No właśnie - impulsem do tego powrotu miała być afera Amber Gold…
Ta afera uświadomiła wszystkim, że trzeba coś zmienić. Że gdybyśmy mieli inne przepisy, śledztwo mogłoby się toczyć efektywniej. W krajach w których funkcjonuje np. model niemiecki, całe postępowanie trwa kilka miesięcy, rok – i to już jest dużo. U nas trwa latami. Musimy wprowadzić totalne zmiany modelu przygotowawczego.
A co konkretnie się zmieni, jeżeli projekt wejdzie w życie?
Mówiąc w największym skrócie: chcemy odstąpić od modelu sowieckiego, w którym postępowanie przygotowawcze jest najważniejszą częścią procedury karnej i antycypuje w dużym stopniu przyszły wyrok sądu, bo wszystkie czynności są protokołowane. Potem te protokoły można odczytywać na rozprawie. Planujemy oprzeć się na modelu niemieckim, który charakteryzuje się tym, że postępowanie przygotowawcze ogranicza się tylko do najważniejszych i w zasadzie zupełnie szczątkowych czynności.
To znaczy jakich?
Przesłuchanie podejrzanego, przesłuchanie pokrzywdzonego, zabezpieczenie dowodów rzeczowych… Reszta miałaby ulec zmianie. W modelu niemieckim nie przesłuchuje się świadków, tylko sporządza notatki służbowe, a ustaleń faktycznych dokonuje sąd.
Według pana projekt ma szanse powodzenia?
Mam nadzieję, że tak, chociaż tej pory Platforma nic z nim nie zrobiła.
A czy propozycja Ruchu Palikota jest dokładnie taka sama jak ta złożona przez PO?
Nie, jest troszkę zmieniona - ale trzon jest ten sam. Nasz projekt różni się od modelu niemieckiego tym, że tam nie ma podziału na śledztwo i dochodzenie (jest jednolite postępowanie przygotowawcze) natomiast my chcemy utrzymać podział. Dochodzenie byłoby przy tym prowadzone w sposób uproszczony, tylko w formie notatek urzędowych, które potem mogłyby być odtwarzane w sądzie. Głównie śledztwo prowadzone byłoby przez prokuratora i policję, pod nadzorem – ale nie bezpośrednim – sędziego.
To zakłada istotne ograniczenie uprawnień prokuratury…
Zdecydowanie. Ten projekt ograniczyłby idiotyczny monopol na dokonywanie ustaleń faktycznych, który ma teraz prokuratura. Obowiązujący dzisiaj u nas model to wstyd. W żadnym normalnym kraju już tego nie ma.
Sądzi pan że uda się przeprowadzić proponowane zmiany?
Bezproblemowo na pewno się nie uda. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że przez ostatnie cztery lata to właściwie prokuratura torpedowała dyskusje na ten temat. Ale myślę, że już najwyższy czas, żeby tę dyskusję naprawdę zacząć.
Jakie są realne szanse na powodzenie te inicjatywy?
To wróżenie z fusów. Mam nadzieję, że duże, ale na pewno będą też bardzo duże opory. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy.