Nie można karać za fotoradary

Nie można karać za fotoradary

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Piraci drogowi mogą być spokojni. Do tej pory kierowcy musieli płacić karę, nawet jeśli zdjęcie, które zrobił im fotoradar, było nieczytelne i nie dało się na jego podstawie jednoznacznie stwierdzić, kto siedział za kierownicą. Dziś sąd orzekł, że jest to nieuprawnione.
– Tym samym wszystkie sprawy, które zalegają w sądach powinny zostać umorzone – cieszy się Artur Wdowczyk, warszawski adwokat.

Zaczęło się od tego, że adwokat dostał mandat za przekroczenie prędkości. – Ktoś jadąc moim samochodem przekroczył prędkość. Pojechałem więc do Inspekcji Transportu Drogowego, żeby wyjaśnić sytuację – opowiada Wprost.pl Wdowczyk. – Na miejscu, po długich dyskusjach, urzędniczka wreszcie pokazała mi zdjęcie z fotoradaru, a tam... czarna plama. Mówię, że nie rozpoznaję osoby ze zdjęcia. A pani na to, że jeśli nikogo nie wskażę, to sam zostanę ukarany. No i nie wskazałem. W tamtym czasie sprzedałem już ten samochód i zwyczajnie nie pamiętałem, czy ja nim jechałem, czy już nowy właściciel. Jako czynny adwokat nie mogę kłamać – tłumaczy Wdowczyk.

Dziś sąd rejonowy dla Warszawy, który zajął się sprawą, jednoznacznie stwierdził, że Główny Inspektorat Ruchu Drogowego działa bez umocowania ustawowego.

Co teraz? – Teraz pan Rostowski (minister finansów - red.) nie wykona budżetu, bo jak się dowiedzą o tym ci, którzy nie przyjęli mandatów albo wezwania, to policja będzie miała pełne ręce roboty – konkluduje Wdowczyk.

Już wcześniej konstytucyjność fotoradarów zakwestionował Rzecznik Praw Obywatelskich. – Przepis mówiące o gromadzeniu danych i obrazów z fotoradarów przez Inspekcję Transportu Drogowego są niezgodne z konstytucją – przekonywała Irena Lipowicz, która w tej sprawie zwróciła się do ministra transportu Sławomira Nowaka (PO).

Inspekcja Transportu Drogowego gromadzi, przetwarza, udostępnia i usuwa dane oraz obrazy pojazdów naruszających przepisy (używając m.in. fotoradarów) na podstawie ustawy Prawo o ruchu drogowym. Ustawa w tym kształcie została znowelizowana całkiem niedawno, w lipcu 2011 roku. Według niej, dodatkowe rozporządzenie określające sposób i tryb gromadzenia oraz przechowywania tych danych powinien wydać minister transportu, który do tej pory jednak tego nie zrobił. – Oznacza to, że brak jest w tym zakresie przepisów określających tryb, sposób oraz warunki techniczne gromadzenia, przetwarzania, udostępniania i usuwania utrwalonych danych i obrazów – napisała RPO w liście do ministra.