Olivia Newton-John i John Travolta znowu razem. Zrobili w końcu to, co zawsze chcieli – nagrali płytę z tradycyjnymi świątecznymi piosenkami.
Telefon z Kalifornii zadzwonił krótko po umówionej 21.30. To w zasadzie była telekonferencja – rozmowa z parą starych znajomych, którzy przywitali mnie w znakomitych humorach. Olivia Newton-John i John Travolta spotkali się ponownie przy wspólnym projekcie po blisko 30 latach – ostatni raz pojawili się razem na ekranie w filmie „Dwoje szlachetnych” w 1983 r. – grali w nim parę przyjaciół, która swoją dobrocią ma ocalić świat przed zagładą. Dziś mówią, że nigdy nie było im blisko do aniołów. A jednak dużo zainwestowali w działalność charytatywną.
Olivia Newton-John od lat wspiera organizacje zajmujące się zbieraniem pieniędzy na walkę z rakiem piersi. Sama założyła fundację i udało jej się wybudować w Melbourne centrum onkologiczne połączone ze szpitalem. John jest twórcą i szefem The Jett Travolta Foundation, poświęconej walce z chorobą, na którą dwa lata temu zmarł jego syn (rodzaj autyzmu). Oboje – po prywatnych, trudnych przejściach – są zupełnie innymi osobami, niż byli na planie filmu „Grease”, gdzie spotkali się jako gwiazdy popkultury popularnej – ona, już trzykrotna laureatka Grammy, on, sporo młodszy – świeżo po filmowym musicalu, megasukcesie „Gorączka sobotniej nocy”. „Grease” stał się przebojem 1978 r. i wyniósł ich na szczyt ówczesnego panteonu gwiazd popu. Ich kariery jeszcze kilkakrotnie zawirowały w niespodziewaną stronę, zwłaszcza w przypadku Travolty, który z obciachowego lalusia za sprawą „Pulp Fiction” stał się kolejny raz ikoną popkultury, tym razem w jej najbardziej „cool” odsłonie. Ich nowy, wspólny projekt to daleki od jakiejkolwiek awangardy, tradycyjny świąteczny zestaw kolęd z jednym nowym utworem. Mimo to opowiadają o tej płycie z entuzjazmem.
Piotr Metz: Dobry wieczór. W Warszawie jest już późno.
John Travolta: To znaczy która? Obudziliśmy cię?
Nie aż tak, ale dzieli nas dziewięciogodzinna różnica czasu. Płyta świąteczna, która właśnie się u nas ukazuje, wydaje się dla was tak oczywista, że aż chce się zapytać: dlaczego dopiero teraz?
Olivia Newton-John: Jak zwykle zadecydował przypadek.
JT: Zawsze chciałem to zrobić, ale nie śmiałem cię zapytać, czy chcesz.
ONJ: Przed rokiem, w Święto Dziękczynienia, wysłałam Johnowi e-mail: „Hej, gratulacje – jesteśmy najpopularniejszym duetem muzycznym w historii!”. Dowiedziałam się właśnie, że tytuł najbardziej popularnej piosenki wykonywanej przez duet przyznano naszemu przebojowi z „Grease” – „You’re The One That I Want”. Okazało się, że John słucha właśnie piosenek świątecznych, których jest psychofanem, i natychmiast zażartował, odpowiadając na mój e-mail: „Musimy więc zrobić taki właśnie kolejny duet!”. Potem już na poważnie, kiedy się spotkaliśmy, postanowiliśmy rzeczywiście popracować nad taką płytą. Pomyśleliśmy od razu, że mogłaby zasilić nasze niezależne akcje charytatywne: The Jett Travolta Foundation oraz The Olivia Newton-John Cancer and Wellness Centre, mój projekt, któremu poświęciłam wiele i z którego jestem bardzo dumna.
To John jako ekspert wybierał utwory?
ONJ: Tak (śmiech). Pozwoliłam mu odnieść wrażenie, że to on tu rządzi.
JT: Nieprawda! Od razu zasugerowałem, żeby dodać coś nowego i Olivia namówiła Johna Farrara, autora wszystkich jej największych przebojów, w tym piosenek z „Grease”, do napisania premierowego utworu. Powstał świetny, idealny duet, lepszy niż ten z „Grease” (śmiech).
Cały tekst w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego wieczora jest dostępny w formie e-wydania.
Najnowsze wydanie tygodnika dostępne będzie również na Facebooku.
Olivia Newton-John od lat wspiera organizacje zajmujące się zbieraniem pieniędzy na walkę z rakiem piersi. Sama założyła fundację i udało jej się wybudować w Melbourne centrum onkologiczne połączone ze szpitalem. John jest twórcą i szefem The Jett Travolta Foundation, poświęconej walce z chorobą, na którą dwa lata temu zmarł jego syn (rodzaj autyzmu). Oboje – po prywatnych, trudnych przejściach – są zupełnie innymi osobami, niż byli na planie filmu „Grease”, gdzie spotkali się jako gwiazdy popkultury popularnej – ona, już trzykrotna laureatka Grammy, on, sporo młodszy – świeżo po filmowym musicalu, megasukcesie „Gorączka sobotniej nocy”. „Grease” stał się przebojem 1978 r. i wyniósł ich na szczyt ówczesnego panteonu gwiazd popu. Ich kariery jeszcze kilkakrotnie zawirowały w niespodziewaną stronę, zwłaszcza w przypadku Travolty, który z obciachowego lalusia za sprawą „Pulp Fiction” stał się kolejny raz ikoną popkultury, tym razem w jej najbardziej „cool” odsłonie. Ich nowy, wspólny projekt to daleki od jakiejkolwiek awangardy, tradycyjny świąteczny zestaw kolęd z jednym nowym utworem. Mimo to opowiadają o tej płycie z entuzjazmem.
Piotr Metz: Dobry wieczór. W Warszawie jest już późno.
John Travolta: To znaczy która? Obudziliśmy cię?
Nie aż tak, ale dzieli nas dziewięciogodzinna różnica czasu. Płyta świąteczna, która właśnie się u nas ukazuje, wydaje się dla was tak oczywista, że aż chce się zapytać: dlaczego dopiero teraz?
Olivia Newton-John: Jak zwykle zadecydował przypadek.
JT: Zawsze chciałem to zrobić, ale nie śmiałem cię zapytać, czy chcesz.
ONJ: Przed rokiem, w Święto Dziękczynienia, wysłałam Johnowi e-mail: „Hej, gratulacje – jesteśmy najpopularniejszym duetem muzycznym w historii!”. Dowiedziałam się właśnie, że tytuł najbardziej popularnej piosenki wykonywanej przez duet przyznano naszemu przebojowi z „Grease” – „You’re The One That I Want”. Okazało się, że John słucha właśnie piosenek świątecznych, których jest psychofanem, i natychmiast zażartował, odpowiadając na mój e-mail: „Musimy więc zrobić taki właśnie kolejny duet!”. Potem już na poważnie, kiedy się spotkaliśmy, postanowiliśmy rzeczywiście popracować nad taką płytą. Pomyśleliśmy od razu, że mogłaby zasilić nasze niezależne akcje charytatywne: The Jett Travolta Foundation oraz The Olivia Newton-John Cancer and Wellness Centre, mój projekt, któremu poświęciłam wiele i z którego jestem bardzo dumna.
To John jako ekspert wybierał utwory?
ONJ: Tak (śmiech). Pozwoliłam mu odnieść wrażenie, że to on tu rządzi.
JT: Nieprawda! Od razu zasugerowałem, żeby dodać coś nowego i Olivia namówiła Johna Farrara, autora wszystkich jej największych przebojów, w tym piosenek z „Grease”, do napisania premierowego utworu. Powstał świetny, idealny duet, lepszy niż ten z „Grease” (śmiech).
Cały tekst w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego wieczora jest dostępny w formie e-wydania.
Najnowsze wydanie tygodnika dostępne będzie również na Facebooku.